Skocz do zawartości

Wywiad z Riasem - inteligentnym i zabawnym miłośnikiem anime, któremu Counter Strike towarzyszył już od najmłodszych lat!


pyńka

Rekomendowane odpowiedzi

pre_1461697492__rais.png

 

 

Redaktor: Pynia
Gość: Rias
 
[Pynia] Witajcie kochani! Tutaj znowu ja, a razem ze mną niezwykle sympatyczny i niewątpliwie bardzo aktywny na naszej sieci gość. Jest nim redaktor naszego forum, a także Admin DR 1.6. Zdążył dorobić się również Vipa i Stałego Bywalca...domyśl​acie się już kto to taki? To oczywiście Rias! Witam Cię serdecznie, bardzo się cieszę, że zgłosiłeś się do wywiadu i pokazania nam w ten sposób trochę swojej osoby. Chciałabym abyś na sam początek przedstawił się nam. Powiedz, jak masz na imię, ile masz lat i gdzie mieszkasz?
 
[Rias] Ekhem, ekhem.. Dziękuję za tą jakże wspaniałą zapowiedź! Jestem zaszczycony, że zgodziłaś się przeprowadzić ze mną wywiad. Niech i tak się stanie! Zdradzę wam co -nie-co o sobie. Noszę imię rzymskiego cesarza - Marka Aureliusza. Tak drodzy państwo, tak naprawdę nazywam się Marek, nie Rias! (huhu, ale żarcik). Już w przyszłym tygodniu skończę 17 lat. Pochodzę i mieszkam w centrum Śląska, w węglowym królestwie, gdzie niegdyś było mnóstwo kopalń, mianowicie w Bytomiu.
 
[Pynia] Po tych zaledwie kilku zdaniach mogę zauważyć, że jesteś osobą z niezwykłym poczuciem humoru. Wydaje mi się, że nasza rozmowa będzie bardzo lekka i przyjemna dla oka. Pięknie piszesz o swojej miejscowości - " węglowe królestwo ", bardzo mi się podoba. Opowiesz nam coś więcej o Bytomiu?
 
[Rias] Miałaś już okazję przeczytać coś o tym zacnym mieście, które ma historię dłuższą niż sam Kraków. Mój brat Krystian (dla niewtajemniczony​ch Shinozaki) coś tam opisał, ale napiszę także co sam uważam. Bytom to rozwijające się miasto pełne różnych ludzi, ras i kultur. Mieszkają tutaj ludzie normalni, bogaci, biedni, a w niektórych zakątkach, gdzie lepiej się nie zapuszczać bez kompanów, psy szczekają tyłkami, a dzieci uganiają kury. Dobra, a tak na poważnie: jest to średnie miasto, które swój szczyt gospodarczy ma za sobą. Kiedyś Bytom miał ponad 300tys mieszkańców, ale liczba ta cały czas spada. Mimo to, posiadamy kilka galerii handlowych, operę, teatr, sporo parków, pełno różnych obiektów sportowych i kulturalnych, ale miasto jak miasto, nie wyróżnia się zbytnio.
 
[Pynia] Pierwsza historia zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu. Człowiek teraz wszędzie doszukuje się czegoś wyjątkowego, podczas gdy wszystko jest prawie takie samo. O Twojej miejscowości wiemy już dużo, wspomniałeś natomiast o swoim bracie, Krystianie, którego większość z nas również zna. Od razu nasuwa mi się pytanie, które chciałam Ci zadać. Jaki On jest Twoimi oczami? Każdy patrzy na daną osobę z innej perspektywy i każdy ma o niej inne, swoje własne zdanie. Myślę, że w naszej rozmowie możemy poświęcić minutkę na temat rodzeństwa, lub dzieciństwa... Chciałbyś nam opowiedzieć o swoim bracie? Może zdradzisz nam w co najbardziej lubiliście się bawić w dzieciństwie?
 
[Rias] Zacznijmy od tego, że nie jesteśmy spokrewnieni. Krystian ma swoją rodzinę, swój dom, a ja swoją i swój dom. Znamy się już 10 lat, przez 6 byliśmy w jednej klasie i mieliśmy być w jednym technikum, ale jestem tym leniwszym. Jak wspomniałem znamy się długo i myślę, że to dlatego jakoś się zżyliśmy. Uważam, że mamy bardzo podobne charaktery i wbrew pozorom podobny styl życia i tok myślenia. Zanim przejdę do sedna, powiem coś o sobie. Nie bardzo uznaję koncepcję: przyjaciel, kolega. Odpowiednikami u mnie są właśnie bracia i kumple. Ogólnie zaczęło się to w 1 klasie gimnazjum na lekcji angielskiego. (retrospekcja spójrzcie w sufit jak na filmach) Ogólnie jesteśmy do siebie bardzo podobni z wyglądu. Oboje mamy ciemniejszą karnację, czarne włosy i okulary. Przez pewien okres czasu nauczycielka angielskiego nas ze sobą myliła i myślała, że jesteśmy braćmi. Nam się to spodobało i się przyjęło. (Potem pół klasy tak mówiło) Pytałaś także co lubiliśmy w dzieciństwie. Otóż mieliśmy paczkę kumpli, z którą całymi dniami lataliśmy po placu (dla niekumatych *biegaliśmy po podwórkach*) grając w nic innego jak Counter-Strike'a​. Było nas zawsze minimum 4 (a najczęściej z 6- 8) i wynosząc z domów zabawkowe pistolety i karabiny, albo imitując je palcami strzelaliśmy do siebie. Mieliśmy na mieście 3 punkty, "mapy", po których się strzelaliśmy. Świetna zabawa, ale każdy się wkurzał, gdy taki ja czy kolega z drużyny krzyczał "Michu nie żyje" chociaż każdy wiedział, że nawet go nie widzieliśmy.
 
[Pynia] Nie ukrywam, że bardzo mnie zaskoczyłeś! Niemniej jednak bardzo cieszę się, że jesteście ze sobą tak blisko. To niewątpliwie ważne i cenne, mieć obok siebie kogoś kto nas zrozumie. Twoje dzieciństwo różniło się od tego, jak wygląda to teraz. Współcześnie komputery pochłaniają większość czasu nie tylko dorosłym, ale przede wszystkim najmłodszym. Zgadzasz się ze mną? Zauważasz różnicę, jaka jest pomiędzy zabawą w dzisiejszych czasach, a kiedyś?
 
[Rias] Za moich czasów... heheheh, już się czuję jak na wykładzie babci jak to było, jak miała tyle lat co ja. Oczywiście czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają, technologia idzie naprzód, a więc i codzienność się zmienia. Niby moje dzieciństwo się skończyło niedawno (mówię tutaj o tych latach zabaw, wychodzenia na podwórko, place zabaw, 5-15 lat, tak 15), ale zauważam wielką różnicę. Uważam, że młodsze pokolenia mają zdecydowanie inne dzieciństwo aniżeli ja, moi rówieśnicy, osoby starsze ode mnie itd.. Nie uważam, aby korzystanie z dobrodziejstw technologii było złe i powinno się dzieciom zakazywać używania komputera czy telefonu. Ja także miałem takowe sprzęty, ale to nie one były w centrum zainteresowania,​ chociaż także się nimi z kumplami fascynowaliśmy i interesowaliśmy.​ Jednak głównie czas wolny poświęcaliśmy na zacieśnianie więzi. Chodzenie po budowach, dzielnicach, boiskach, ruinach, granie w tygo (berek), chowanego, wspomnianego już przeze mnie CS'a, zajmowało nam całe dnie. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że więzi stworzone w takich warunkach są silniejsze niż te przez kabel. Dzisiejsze dzieciaki są tego pozbawione. Ich znajomości opierają się na rzeczach, które dla nas były nieistotne i zdecydowanie niechciane (przykładowo palenie czy picie). Aczkolwiek takie jest tylko moje zdanie. Każdy żyje jak chce, trzyma się ludzi, których chce się trzymać i staje się tym kim chce zostać.
 
[Pynia] Nie każdy te różnice zauważa, dlatego dziękuję Ci, że rozwinąłeś ten temat. Z pewnością jak każdy z nas masz jakieś hobby/​pasje, które sprawiają, że życie jest jeszcze ciekawsze. Opowiesz nam o swoich zainteresowaniach​?
 
[Rias] Zainteresowania?​ Pasje? Raczej nie ma zbyt wielu rzeczy, którymi się interesuję. Część z Was, śledząca nasz kącik, mogła już zauważyć, że uwielbiam anime. Interesuję się ogólnie wziętą Japonią. Ich kulturą, popkulturą jaką jest otaku. Na wiki możecie przeczytać, że otaku to osoba fanatyczna, ale termin ten oznacza też miłośników japońskiej popkultury. Pierwsze anime oglądałem mając 4-5 lat, ale dopiero w wieku 13 zacząłem się w to bardziej zagłębiać. Równo z anime idą filmy, którymi także się interesuję. W bazie na Shindenie mam obejrzanych blisko 120 tytułów, a na filmwebie 500 pozycji filmowych. Dawniej interesowałem się Wrestlingiem, ale już mi przeszło. Razem z Krystianem chodziliśmy także na treningi koszykówki, lecz niestety z powodu wieku i wybrania takiego, a nie innego gimnazjum musieliśmy zaprzestać, ale nadal gramy dla zabawy w cieplejsze dni. Jako dziecko chodziłem także na różne sztuki walki jak aikido czy judo, ale byłem zbyt silny dla osób z mojej grupy w aikido, a judo jest po prostu kiepską alternatywą.
 
[Pynia] Wielokrotnie czytałam Twoje recenzje i muszę przyznać, że jestem po wrażeniem Twoich umiejętności i zapału. Nie każdy w taki sposób dzieli się tym co lubi, a Ty aktywnie uczestniczysz w życiu kącika redaktorskiego. Poza oglądaniem zdarza Ci się również czytać książki? Jaki tytuł nosiła ostatnia przeczytana przez Ciebie książka?
 
[Rias] Dziękuję. Lubię język polski, ale książki to nie moja dziedzina. Strasznie mnie nudzi czytanie czegoś bez obrazków. Hehe, taki dzieciak, obrazki musi mieć. Co do tego jakie książki czytałem i jaka była ostatnia.. Ostatnie książki jakie pamiętam, że przeczytałem to Poczet królów i książąt Polski, książka o kosmosie (mało tekstu, dużo informacji i piękne zdjęcia z Hubble'a) Cuda Wszechświata. Od dobrych 3 lat czytam pierwszą książkę Niekrytego Krytyka i jestem już gdzieś na 30-40 stronie. Także tego, widać mój zapał.
 
[Pynia] Każdy z nas woli co innego, jeden preferuje książki, inny filmy..a jeszcze inny oba te rodzaje "rozrywki", jakby nie patrzeć. Jakie znaczenie ma dla Ciebie muzyka? Poza słuchaniem jej zagłębiasz się jakoś bardziej w te dziedzinę, czyli np. wykonujesz ją? Ograniczasz się do jednego gatunku, czy raczej słuchasz wszystkiego po trochu?
 
[Rias] Muzyka jest ze mną dosłownie od zawsze. Moja matula jest punkiem i dzięki temu już od małego słuchałem starego, dobrego, polskiego rocka z 80'. W tamtym okresie moim ulubionym zespołem był Lady Pank, nawet mam ich 2 płyty. I ja i moja starsza siostra wychowaliśmy się z muzyką. Siorka została metalem i to kolejny gatunek, który lubię po dziś dzień. Chodziłem z nią na różne koncerty (głównie rockowe) i czasem się poskakało w pogo i oberwało glanem czy z łokcia, ale nie żałuję. Jak byłem w 3 klasie podstawówki wielką popularność miała FIRMA i słuchało się jej z kumplami z MP3. Rap czy, jak kto woli, hiphop stał się kolejnym gatunkiem, którego słucham. Pod koniec podstawówki zacząłem słuchać czegoś mocniejszego i szybszego - hardstyl'u i dubstepu. Teraz słucham wszystkiego po trochu. W tym momencie jest to zespół MAN WITH A MISSION, japońcy, którzy rock mają we krwi, donGURALesko, którego słucham już od lat i to co akurat będzie w playliście, albo rzuci mi się w oczy (na yt).
 
[Pynia] Widzę, że Twoja przygoda z muzyką trwa od małego i jest ona całkiem kolorowa. Jestem pod wielkim wrażeniem.. Może przejdźmy już do długo wyczekiwanego i głównego tematu naszego wywiadu. Wspomniałeś już wcześniej, że jako małe dziecko bawiliście się w chowanego, strzelanie..co w jakiś sposób wiąże się z Counter Strike. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tą grą?
 
[Rias] Moja przygoda z tą jakże zacną produkcją, zaczęła się bodajże 10 lat temu. Wtedy właśnie u kuzynów pierwszy raz grałem w 1.6. Wtedy grałem na raczej niespotykanym już modzie TeamPlay. Wciągnąłem się, ale grać mogłem tylko u nich w domu, bo sam dzieliłem komputer z siostrą i nie umiałem się nim zbyt dobrze posługiwać. Dopiero w 4 klasie się to zmieniło.
 
[Pynia] A jak trafiłeś na naszą sieć? Co spowodowało, że zostałeś na niej aż do teraz?
 
[Rias] Przed zawitaniem w skromne progi CSC, grałem na wielu innych sieciach. Szczerze przed CSC zarejestrowałem się tylko na jednej, aby dostać UB, którego mi nie przyznali (niekompetentni admini). Niestety nie pamiętam jak trafiłem na tego DRa. Przypominam sobie tylko pierwsze spotkanie z Karolem, ale to było już na serwerze. Siedzę tutaj już od 2012 (serwer), a na forum od stycznia 2013. Te 3 lata temu DR po prostu wołał o pomoc. Mieliśmy tam aż 2 adminów, z czego jeden banował ludzi jak mu gra nie szła, a drugi jak ktoś pisał na say bez jego zgody. Grałem po kilka godzin dziennie aż w końcu udało mi się zostać adminem, a potem opiekunem. Próbowałem odchodzić chyba dwa razy, ale zawsze wracałem. W tamtym okresie na forum panowała niepowtarzalna atmosfera. To trzymało ludzi na sieci i myślę, że było powodem, dla którego tutaj siedzę. W tym momencie atmosfera jest coraz gorsza, a sieć się podzieliła i już nie jest tak wesoło jak kiedyś.
 
[Pynia] Co masz na myśli pisząc, że sieć się podzieliła? Jesteś na sieci bardzo długo, dlatego tak samo jak wcześniej przy porównaniu dzieciństwa, możesz to zrobić teraz. Co Twoim zdaniem miało wpływ na taką zmianę?
 
[Rias] Sieć się podzieliła na osoby, które siedzą na TS w gronie internetowych przyjaciół obgadując tych, których właśnie z nimi nie ma i na osoby postronne. Dlatego właśnie nie lubię tam wchodzić. Niestety przekłada się to na forum i tworzy głupie sytuacje, których przedtem nie doświadczałem i nie zauważałem. Szczerze nie wiem co się stało, że sprawy tak się ułożyły i nie interesuje mnie to. Lepiej się nie mieszać i żyć spokojnie, aniżeli się kłopotać.
 
[Pynia] Zgadzam się z Tobą, czasami lepiej jest nie mieszać się do tego, co w zasadzie wydaje się być bezsensownym. Jak pewnie wiesz, pytanie, które teraz Ci zadam znajduje się w prawie każdym wywiadzie. Czy w Twoim życiu znalazł się ktoś, kto całkowicie zawrócił Ci w głowie? Nawiązując do tematu chciałam od razu zapytać: Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
 
[Rias] Nie jestem zbyt uczuciową osobą. Cechuję się trzymaniem z dala od wszystkiego co może być kłopotliwe. Nigdy nie szukałem dziewczyny, bo to jest kłopotliwe. Kiedyś przyjdzie sama albo i nie przyjdzie - jakoś to przeżyję. Co do drugiego pytania: wierzę czy nie, nie ma to znaczenia. Miłość to chemia, podniesiony poziom endorfin w mózgu, wywoływany różnymi czynnikami: wzrokiem, słuchem, węchem, dotykiem. Szczerze sam nie wiem jak na to wszystko reagować i odpowiedzieć.
 
[Pynia] Posiadasz bardzo dużą wiedzę, co jest bardzo cenne, szczególnie teraz. Na sam koniec chciałam zadać Ci pytanie, o którym od dłuższego czasu jest głośno.Co sądzisz o przyjmowaniu imigrantów do Polski? Jesteś za czy przeciw?
 
[Rias] Hmm.. Nie podoba mi się całe to zamieszanie z imigrantami. Nie dość, że większość z nich, ucieka z kraju z powodów ekonomicznych, to jeszcze wykorzystują dobrą wolę narodów, które ich przyjmują. Przykładowo ta sytuacja z nastoletnią Rosjanką, którą zgwałcili, jak dla mnie to już jest wystarczający powód, aby ich nie wpuszczać do cywilizowanych krajów. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wysłanie tym barbarzyńcom odpowiednich narzędzi, dzięki którym mogliby załatwić problem wojny domowej i się nawzajem wymordować robiąc tym przysługę dla całego świata. Myślę, że każdy byłby im wdzięczny. Takie jest moje zdanie.
 
[Pynia] Myślę, że na tym zakończymy nasz wywiad. Bardzo dziękuję Ci za rozmowę. Jeżeli chciałbyś kogoś pozdrowić, możesz zrobić to teraz.  :)
 
[Rias] Dziękuję Ci za poświęcony czas, odwaliłaś kawał dobrej roboty, za co jestem wdzięczny. Szczerze nie lubię tego zwyczaju pozdrawiania ludzi, bo zawsze ktoś się czuję pominięty i ma to za złe osobie udzielającej wywiadu. Dlatego też nie pozdrowię nikogo, a zarazem pozdrawiam wszystkich czytelników.
 
[Pynia] Jeszcze raz dziękuję i oczywiście dołączam się do pozdrowień wszystkich. Do zobaczenia!

Edytowane przez Ariel :3
  • Like 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kucharzem powinienes zostac :D

Z tym uciekaniem ludzi z Bytomia cos jest bo moj kumpel ktory mieszka z 400m ode mnie pochodzi z Bytomia :D

 

Ja w dziecinstwie pamietam, ze czesto gralismy w kaseciaki a tak to chowany czy przewracanie sie na rowerze (tak przewracanie) :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę Grzybku ? Pytanie o mnie ? xD

 

Bro - szanuje od dziecka, cieplejsze dni=kosz, bo nas wzywa !

 

Wywiad bomba !

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności