Mazowiecki Marcin 564 Opublikowano 30 Maja 2016 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2016 Leżę.. Wiatrak leniwie tnie powietrze, bez niego byłoby duszno, okropnie. Pełen relaks. Do pracy dopiero na dziewiętnastą, więc można odpoczywać. Chciałbym zasnąć, ale nie mogę. Po prostu nie chce mi się. Stale myślę o swoich marzeniach, o wyprawie do strefy na kilka dni. Przydałby się jakiś dobry aparat - w końcu ukończyłem kurs fotograficzny i wiem coś na temat. Jeszcze nic nie zrobiłem a już jestem zmęczony. Jak to możliwe? Życie.. Nie ma to jak pojechać do roboty na siódmą rano, żeby dowiedzieć się że jednak mam na siódmą wieczorem. Mijać tych ludzi w autobusie, masakra. Połowa się nie myje, druga połowa patrzy spode łba, a reszta to dziwolągi. A może to ja tu nie pasuję, nie wiem. W każdym bądź razie takie są uroki Warszawy. Każdy gdzieś się spieszy, chamstwo na każdym kroku i to spojrzenie spode łba typowych słoików. Można też zaobserwować najnowsze trendy w modzie sandały i skarpety, albo ujrzeć kogoś w swetrze przy upale +30 stopni... Janusze mody. Z powrotem do domu też nie za ciekawie, bo jedyny autobus jakim muszę dojechać jeździ co pół godziny. W sumie się nie dziwie gdybym tu nie mieszkał w ogóle nie jeździłbym do tego miasta. Zawsze się śmieję z mojego kolegi, który zakochany jest w tej zabitej dechami dziurze, mieście starych ludzi. Nie uświadczysz młodej zgrabnej dziewczyny, a jeśli już to turystka. Wszyscy gdzieś powyjeżdżali. Zostawili tylko babcie i dziadków, żeby mogli sobie z wózkami pospacerować, czy pojeździć autobusem. Gdzie oni jeżdżą z tymi wózeczkami? Jak na nich patrzę to myślę, że całe życie spędzają tylko na kupowaniu warzyw i spinaniu dupy w autobusie o ustąpienie miejsca. No tak, bo kogo to obchodzi, że wracasz po dwudziestu czterech godzinach z pracy, ona musi usiąść i już. W końcu jedzie po zakupy, czyż nie? Nasuwa mi się kolejne pytanie. Kto zatrudnia tych kierowców autobusów? O hamowaniu pulsacyjnym chyba żaden nie słyszał, nie wspominając już o płynnym ruszaniu. Boże. I jedzie to taki jakby cały czas puszczał i wciskał sprzęgło, a autobus to hamuje to jedzie. Czy nie można chociaż raz być miłym dla ludzi? Uczynnym? Świat byłby lepszy, ale nie, po co? Lepiej zamknąć młodej dziewczynie drzwi przed nosem, czekać jeszcze 15 sekund i nie otworzyć jej drzwi, po czym ruszyć. Pieprz się kierowco. Dobra git, zwolniło mi się miejsce, jedziemy. Co za ulga. Następny przystanek Centrum Handlowe Targówek. Ile tych ludzi tu nawsiadało, zapowiada się obiecująco. I widzę ją, a ona mnie. I nie mogę tak, gdy widzę jej siaty no po prostu nie mogę. - Pani usiądzie proponuję. - Nie dziękuję młody człowieku, postoję. No dobrze (To sobie stój jak masz ochotę, debilizm) Pieprzę to, pieprzę wszystko już dookoła. Jadę do pracy, raz będę chamski i sobie posiedzę i wlepię się w szybę. Słuchawki na głowę. Git, odpalam jakiś bicik i układam wersy w głowie. Zajebiście. Jak ja kocham Hip Hop. On przenika moje ciało, nie odrzuca nikogo, każdego rozumie. I jest mi z tym dobrze. Wierzę. Zawsze wierzyłem, wierzyłem w siebie i swoje umiejętności. Wierzyłem w ludzi na których mi zależało. Wierzyłem też w tych co od razu przegrali na starcie. Każdy ma szansę, tylko musi ją wykorzystać. Robię swoje i się niczym nie przejmuję. No może trochę, że nie mogę mieć tej drugiej osoby dla której byłbym kimś więcej niż kumplem. Hip hop, taaak. Wypełnia moje ciało. Dźwięk rozchodzi się przyjemnie, głowa kiwa się w rytm. Chciałbym grać koncerty, wydawać płyty. Pokazać, że mam talent. 70 wyświetleń na YouTube? Marny początek. Chciałbym przywrócić ten klimat hip hopu kiedy nie nawijano o niczym. Kiedy nawijano z sensem, zajawką i pasją. Tekst musi mieć przekaz, tak głosi pierwsza zasada rapu. Nie moja to wina, że raperzy poodbiegali od kanonów. Druga zasada brzmiała, MC ma mieć flow i umieć rozbujać publikę. Ma robić show, że ludzie mieliby go nosić na rękach za to. To nie, pchają się do polskiego rapu i myślą, że mogą kosić siano za takie badziewie kto się na to nabiera? Gimnazjum? Z takim flow, to podziękowałbym wielu raperom Jeszcze żeby nawijali z sensem. A tu proszę, nuty o hajsie, głupotach, płytki przekaz. Pół piosenki powtarzana jedna fraza. I ludzie się tym zachwycają. Że co? Proszę mnie obudzić, albo przenieść do czasów gdy jarałem się Trzecim Wymiarem WWO i Peją, a także Liroyem czy Karrambą. Ale co ja się tu będę wypowiadał o młodych słuchaczach rapu, na pewno są jakieś perełki które wracają do klasyki i to respektują. Ale to mniejszość. Dzisiejszej młodzieży nie rozumiem. Podoba Ci się dziewczyna/ chłopak w autobusie, a nie zagadasz tylko pomyślisz by napisać na spotted? Jaki z Ciebie frajer, bo inaczej tego się nie da nazwać Nie kminię niczego z dzisiejszych czasów. Kiedyś jarało się szlugi żeby jarać Teraz się vapuje. Co? No vapuje, puszczasz dymek i robisz kółeczka. Co za społeczeństwo. Degeneracja debilizm, pustka. Kiedyś się liczyło jak dobry jesteś w nogę. Teraz zawodnik może być do dupy, bo ludzie zwracają uwagę na fryzurę, opaskę na ręku i czy wybiegłeś na boisko w pełnym komplecie sportowym, typu getry, świecące korki albo koszulka znanego klubu. Zawsze miałem bekę i śmiało o tym mówię, kiedy w zwykłych butach kipsty i starej koszulce jechałem tych pozerów jak chciałem. A to dziura, a to drybling, jednym słowem beka. A gry komputerowe? Rozmawiałem ze swoim siostrzeńcem który ma 10 lat o CS GO, stwierdził, że liczy się skin nie skill. I połowa dzieciaków tak uważa a nawet większość. Nie mam sił. Helena mam zawał. Dlaczego piszę? Chętnie powylewam żale na wiele tematów, mając świadomość że ktoś to czyta. Co za paradoks. Wyłączam wiatrak i jest za gorąco. Włączam i jest za zimno. Mi się chyba nie da dogodzić. Beka z byłej. Pisze do mnie żebym wykasował jej numer i nie pisał, kiedy ja nie piszę do niej od miesiąca, a sama zawraca mi głowę pierdołami typu co tam, jak tam i w ogóle. Won, zniknij z mego życia potworze. Teraz mam siłkę, mam czas na pasje, mam czas na wszystko. Kiedy pojawią się efekty nie wiem, ale trenuję i wiem że obrałem właściwy kierunek Zrezygnowałem z alkoholu, po papierosach nie ma śladu. Jestem czysty. To nie słomiany zapał, to pasja w którą wkładam w serce. Podwójna radość kiedy słucham rapu i trenuję, atomowe połączenie. Bit od Dr'a Dre mistrzostwo, chyba pod to nawinę. Teksty są gotowe już dawno, czekamy tylko na mikrofon. 31 maja wypłata i można powiedzieć, że wjeżdżam z kopyta. Choćbym nie miał co jeść i tak sobie kupie majka i zjem pół sceny. Odważnie? Możliwe, ale albo ma się jaja albo zawsze pozostanie w cieniu. Te słowa mają podłoże w każdej dziedzinie. Siłownia, podryw, praca, szkoła. Dzisiaj żyjesz jutro gnijesz i nic na to nie poradzisz. Jedni umierają z nadmiaru życia, drudzy z pragnienia namiastki tego co mają najbogatsi. Zmieniając temat, zawsze zastanawiają mnie najbardziej ludzie, którzy nie chcą wiedzieć co u Ciebie a pytają z przyzwyczajenia, macie tak? Skoro Cie nie interesuje co u mnie, po co pytasz? Logika. Pograłbym w coś, ale nie mam czasu. Chociaż.. Może odświeżę klasykę i popykam w Gothica. Albo jakąś książkę poczytam, w sumie.. Nie wiem sam. Ostatecznie postanowiłem kontynować pisanie. Może coś o moim dzieciństwie? o tak, to były czasy. Niewyjaśnione sytuacje, po których został tylko ślad. Wyobraźcie sobie, 6 letniego chłopca który siedząc na skuterze, oparł nogę o tłumik. Takiego krzyku nigdy chyba nie słyszeliście. Zawsze szedłem pod prąd ze wszystkim, już od dziecka robiłem co chciałem. Popatrzyłem na maszynkę elektyczną (Taką grzewczą, w tamtych czasach można było wodę na tym zagotować, czy coś), to na mamę. Mama mówi - Si, gorące nie dotykaj. ja sobie myślę jakie tam si. Następnego dnia, mama do pracy, tata do pracy i zostałem ze starszymi braćmi w domu. Starsi bracia zachwyceni grą na konsoli, więc nie mogli zauważyć co robię. Akurat gotowała się woda na herbatę, właśnie na maszynce, a drugi palnik pusty i gorący. Postanowiłem położyć na tym obie dłonie. Z poparzeniami lewej ręki trafiłem do szpitala. Do dziś mam bliznę. Ja to same wypadki mialem. Spadłem ze schodów pierwszego piętra na półpiętro w wieku 4 latek. Tata zamykał drzwi a ja ciekawy świata wyrwałem mu rączkę i poszedłem w stronę schodów. Jeb, po dziesięciu schodkach spadłem. Dobrze że miałem kombinezon zimowy, bo nie przeżyłbym tego chyba. Thug Life motherfucker. 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pyńka 2 434 Opublikowano 30 Maja 2016 Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2016 Jak to wszystko czytam, to aż mam ochotę sobie włączyć kawałek pt. "Następna stacja". Wszystko opisanie tak, że można na moment przenieść się tam, gdzie Ty byłeś i jakby przeżywać to na nowo w tym samym czasie. Tekst momentami zabawny, z pewnością prawdziwy, bo widać, że umieściłeś w nim to, o czym Ty myślisz i co myślisz na dany temat. Niewątpliwie podrzymuję swoje wcześniejsze stwierdzenie. Jesteś mega zdolny. Podziwiam i trzymam za Ciebie kciuki! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shino 1 881 Opublikowano 31 Maja 2016 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2016 Genialnie piszesz swoje teksty... Czekam na więcej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rias Gremory 2 600 Opublikowano 31 Maja 2016 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2016 Mam nadzieję, że kiedyś ujrzę tę książkę gdzieś w bestsellerach w Matrasie. Zdecydowanie ją kupię Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Weronikaa 3 302 Opublikowano 9 Czerwca 2016 Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2016 Przenosisz mnie w swój świat. Dosłownie można odczuć Twoje emocje w tym co piszesz. Przelewasz w to wszystko całe swoje uczucia. Uwielbiam uwielbiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi