Amelia 0 Opublikowano 24 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 24 Listopada 2012 Pierwsza część Epic Mickey trafiła tylko na konsolę Nintendo Wii. Na nasze szczęście Epic Mickey 2 uderzyło na wszystkie najważniejsze platformy. Duże i małe dzieci mają wreszcie coś dla siebie. Wydane dwa lata temu Epic Mickey okazało się zaskakująco dużym sukcesem, toteż jego twórcy zdecydowali się na stworzenie sequela. Druga część została zaprojektowana z myślą o kilku platformach, dzięki czemu cieszyć się nią mogą nie tylko posiadacze Wii, ale również PC, PS3, Xboksa 360 oraz WiiU. Nowe przygody Myszki Mickey przedstawiono w znacznie ładniejszej grafice i poprawiono większość błędów poprzedniej odsłony – również pracę kamery, która była największą bolączką tytułu. Jakby tego było mało, dodano tryb kooperacji oraz szereg nowych wyzwań, które mogą zaskoczyć niejednego gracza. Nie ulega wątpliwości, że jest to sequel niemal idealny – wprawdzie nie bez wad, ale bardzo udany. Epic Mickey 2 to gra przeznaczona przede wszystkim dla dzieci – brak w niej przemocy, a wszelkie „straszne” czy „brutalne” fragmenty przedstawiono w tak umowny i bajkowy sposób, że nie ma się do czego przyczepić. Już sam główny bohater budzi sympatię, a uniwersum gry, czyli kraina zapomnianych kreskówek Disneya, jest kolorowe i pełne życzliwych postaci. Aby nie było zbyt nudno, bajkowemu światu zagrażają (niezbyt przerażające) potwory, które rozprzestrzeniają przygnębiającą szaroburość. Celem tytułowego gryzonia jest pokolorowanie i odtworzenie zniszczonych miast i pustkowi, czemu służy magiczny pędzel. To właśnie dzięki niemu Mickey może naprawiać zniszczone budynki czy dorysowywać platformy, za pomocą których łatwiej przedostaje się w niedostępne dotychczas rejony. Sztuczka ta ma pewne ograniczenia (malować można jedynie w miejscach przewidzianych przez autorów), ale nie jest to kłopotliwe ani drażniące. Jako podstawowy element mechaniki rozwiązanie to sprawdza się wręcz doskonale – większość zabawy polega na takim rozplanowaniu podróży (i poszczególnych pociągnięć pędzla), by dostać się do następnej lokacji. Myszka Mickey nie jest jedynym bohaterem tej produkcji – przez cały czas towarzyszy jej królik Oswald, który był jednym z głównych oponentów w pierwszej części. Przyjazny długouch znacznie różni się od swego towarzysza – zamiast pędzla używa pilota (dzięki któremu uruchamia różne urządzenia i przeprogramowuje komputery), posiada też inne ataki i porusza się w nieco odmienny sposób. Współdziałanie obu postaci jest kluczem do zwycięstwa – lokacje zostały zaprojektowane tak, aby obaj herosi musieli współpracować. Warto mieć żywego kompana do zabawy – rozgrywka w co-opie sprawia znacznie większą przyjemność, a podział ekranu na dwie części jest wygodny. W razie braku ludzkich towarzyszy sterowanie Oswaldem przejmuje komputer, który nieraz popełnia elementarne błędy i ma tendencję do utykania w różnych miejscach. Może to być frustrujące dla dziecka, które czasami – acz niezbyt często – będzie przegrywać nie z własnej winy. Rozgrywka jest więcej niż zróżnicowana. Znaczną część zabawy spędzamy, kierując bohaterami z perspektywy trzeciej osoby (zza ich pleców), ale nie brakuje też dwuwymiarowych sekwencji nawiązujących do klasycznych platformówek. Poza skakaniem i malowaniem zajmujemy się eksploracją terenu, walkami z bossami, poszukiwaniem znajdziek i ukrytych przejść, występują tu też sekwencje skradankowe i zagadki logiczne. Pod tym względem gra prezentuje się naprawdę wyśmienicie – nie sposób się przy niej nudzić, a wielorakość wyzwań powinna zaspokoić najbardziej wymagających graczy. Poszczególne elementy rozgrywki zostały pogrupowane w złożony system zadań głównych i pobocznych, które rozpoczynamy podobnie jak w Grand Theft Auto – podchodząc się do odpowiedniej postaci i otrzymując bardziej lub mniej złożone zlecenie. Co ciekawe, niektóre misje można wykonać na kilka sposobów, co ma wpływ nie tylko na otrzymywane nagrody, ale również na fabułę i charakter poszczególnych etapów. Oznacza to, że warto po jakimś czasie wrócić do zabawy i spróbować nowych rozwiązań. Twórcy zadbali, by dzieci nie nudziły się nawet przez chwilę – stąd dość liczne sekwencje animowane, zabawne dialogi, a nawet piosenki. Grę cechują też walory edukacyjne – Epic Mickey 2 cały czas odwołuje się do uniwersalnych wartości, takich jak przyjaźń, oddanie i poczucie praworządności. Dla dorosłego gracza może być to nieco ciężkostrawne (ta „pozytywna propaganda” wręcz przytłacza), ale warto zauważyć, że tytuł na pewno nie zwiedzie latorośli na manowce. Chociaż rozgrywka jest dość prosta, to jednak momentami może wprawić gracza w niemałe zakłopotanie. Pomijając już wszelkie błędy i niedoróbki techniczne (których jest trochę), w oczy rzuca się to, że nie zawsze wiadomo, co należy w danym momencie zrobić. Co prawda głównym postaciom towarzyszy doradca, ale niekiedy nie sprawdza się on w swojej roli. Podczas przygód nieraz zdarza się utknąć w jakimś punkcie na kilka minut, ponieważ nigdzie nie zostało powiedziane, gdzie powinno się iść albo jak rozwiązać daną zagadkę (przydałby się kilkustopniowy system podpowiedzi znany ze współczesnych przygodówek). Zwykle okazuje się wówczas, że któryś z bohaterów używał niewłaściwych umiejętności albo nie odkrył tajnego przejścia lub przełącznika ukrytego w nietypowym miejscu. Dorosłemu graczowi nie sprawi to większego problemu, ale dziecko może mieć nie lada zagwozdkę, zniechęcającą do dalszej zabawy. Grafika nie jest zbyt zaawansowana technicznie, ale bardzo kolorowa i całkiem ładna. Design plansz nawiązuje do kreskówek z Myszką Mickey, a postacie jako żywo przypominają bohaterów z Myszogrodu. Na swej drodze spotykamy całą plejadę bardziej lub mniej znanych postaci z bajek – od Goofy’ego począwszy, a na trzech świnkach czy detektywie Horacym skończywszy. Obrazu dopełnia świetna oprawa dźwiękowa – zarówno jeśli chodzi o muzykę, jak i dialogi. Całość prezentuje bardzo wysoki poziom, pełen magii i bajkowego uroku. Epic Mickey 2: Siła dwóch to doskonała propozycja dla rodziców, którzy chcieliby kupić swym pociechom sympatyczną, kolorową i zabawną grę bez przemocy czy kontrowersyjnych fragmentów. Dorośli odbiorcy mogą odbić się od tej produkcji jak od ściany, ale jeśli ciepło wspominają kreskówki Disneya i są młodzi duchem – kto wie, może dadzą się uwieść duetowi głównych bohaterów. Kto by nie chciał pomóc w ratowaniu tak ciekawego i sympatycznego świata? Screeny z Gry Źródło recenzji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.