To są i tacy i tacy ludzie. Niektóre osoby nie muszą mieć stricte depresji lub jakichkolwiek chorób psychicznych by coś mogło ich zdołować do takiego stopnia by dostali impuls i zrobili coś głupiego, a w drugim przypadku osoba z depresją nawet bo długim i bardzo przyjemnym spotkaniu z drugą osobą, bądź wieloma osobami może i tak czuć się samotna, nieszczęśliwa i postąpić tak jak w temacie. Co do samych samobójców nie zawsze te podpunkty, które podajesz, mogą określić czy było to słuszne czy nie. Bardzo często osoba z depresją nie pokazuje, bądź nie widać po niej że jest chora, czemu? Ponieważ się ukrywa, zrzuca na siebie każdą wine, i mówiąc o tym że ma depresję bliskiej osobie, jeszcze bardziej czuła by się tylko ciężarem. Nie można żadnej osoby, która myśli o samobójstwie nazwać głupcem, ponieważ każdy oddziałowuje inaczej. Jeden powie że okej stało się. Drugi pójdzie do przyjaciela wygada się i jest okej a trzeci będzie myślał że zrobił coś bardzo złego, i tylko dlatego że takie ma geny lub takie działanie mózgu przez coś. I sytuacja i wsparcie wcale nie muszą być wyznacznikiem. Bo wcale nie musi cię to wyleczyć z depresji lub sprawić że przestaniesz mieć myśli samobójcze. (Po to są leki, depresja pojawia się po przez pewne związki chemiczne w naszym mózgu). Co do samego sposobu zdania nie mam. Nie których po prostu nie stać np na leki żeby się zabić, bądź nie są na tyle wytrzymali na ból by się pociąć. I nie można też mówić że ,, a takie samobójstwo jest w porządku a takie nie'' Każde jest nie w porządku