Dzień dobry!
Jeśli tytuł tematu zasugerował Ci, że potrzebuję pomocy, bo jestem pilotem samolotu, który w powietrzu ma awarię- jesteś w błędzie- a serial "Katastrofy w przestworzach" powinieneś na jakiś czas odstawić. Co innego, gdy od razu w głowie pojawiły Ci obrazy laserów, widok szczęśliwego, podskakującego tłumu, a w żyłach szybciej zaczęła tętnić krew na myśl o uderzającej fali mocnych brzmień muzyki elektro i techno. Mayday to coroczna impreza, która odbywa się w Katowickim "Spodku". Tyle, że jedno o tym wiedzieć, a drugie uczestniczyć.
Stereotypowym myśleniem jest, że na to wydarzenie zbiegają się narkomani z Twojej i mojej okolicy oraz innych zakątków świata. Rzucanie się strzykawkami nie wchodzi w grę, kontrola na wejściu jest szczegółowa, tak więc pomysł na szybki zarobek taki jak dystrybucja tabletek gwałtu prosto z plecaka raczej nie przejdzie... Lepiej nastawić się na mocną, długą- bo całonocną- imprezę. Jeśli wybierasz się do spodka lepiej już od dziś zacznij zbierać siły i ćwicz nogi, może być nawet crossfit, z resztą lepiej przygotować każdą partię mięśni przed wysiłkiem jakim jest taniec całą noc. No chyba, że Twój układ taneczny sprowadza się do przytupywania stopą do rytmu- wówczas wystarczy na tydzień przed imprezą nosić ciężkiego buta, co przyzwyczai ścięgna do przeciążeń i zakwasy nie pojawią się. A jeszcze jedno- kobiety. Tak, tak, na filmikach youtube nie widać żadnych grubych, bo też takie się tam nie pojawiają. Widziałeś kiedyś grubą fankę techno? Ale i tak, żadnej z tych piękności nie wyrwiesz, bo nagłośnienie jest takie, że nie będziesz w stanie usłyszeć czy ona mówi "chodź na lo*a" czy "ale mi się podoba".
Podsumowując kto lubi Chopina, fifticenta czy rocka nie ma czego szukać na Mayday, prędzej poleciłbym głuchemu ze względu na bas który poczułby ciałem i wrażenia wizualne. Bilet kosztuje 150 zł, więc to tylko jakieś 20h legalnej pracy przy roznoszeniu ulotek. Ja będę w tym roku, a Ty? Adrian