Skocz do zawartości

O Diamentowym [Opowiadanie]


Miechu

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem że praca jest opóźniona a temat jest inny niż Diamentowy sobie życzył lecz dwa dni próbowałem coś wymyślić do tamtego tematu i nie dałem rady, wiec powstała oto taka praca. Mam nadzieje że się spodoba.

 

 

Na wstępie mówię że praca została wykonana wyłącznie w celach humorystycznych i nie ma na celu urażenia kogokolwiek.

 

 

… i wtedy profesor, zwany szalonym, rozpoczął swój niecny plan przejęcia kontroli nad bombsidem A, był praktycznie bezbłędny, szybki, zabójczy, wiedział dokładnie gdzie będą przeciwnicy całkiem jakby grał na WH. Niespodziewanie do pokoju wszedł jego ojciec, patrzy ma monitor i mówi „Eee, synek co Ty na botach grasz?! Na serwery classica dawaj”. Zmieszany Mateusz, nie wiedząc co ma z sobą zrobić w tej sytuacji postanowił posłuchać się ojca i wszedł na ODD2 próbując powtórzyć swoje wyczyny z poprzedniej gry. Wynik tego jednak był marny, staty niby podobne, 25/1 a 1/25 to przecież te same liczby. Wtedy Mateusz zorientował się że coś jest nie tak, wszedł na spekta i rozpoczął śledzenie podejrzanego. Wcelowany przez ścianę prosto w głowę wroga wybiega na niego z pre fire'm. Mateusz widząc tą sytuacje czym prędzej otworzył przeglądarkę oraz wszedł na adres www.cs-classic.pl aby zgłosić czitera na SB. Widząc jednak zerową aktywność administracji postanowił darować sobie jednak grę na tym serwerze i obrał kurs: COD MOD 350. Wchodzi na serwer, wybiera klasę i ginie w ciągu sekundy od sprawnego strzału z AWP. Jednak on się nie poddaje, próbuje walczyć jak Dawid z Goliatem lecz zapomniał wziąć procę z domu, cóż za pech. Próbował długo, całe dwie mapy, lecz sił mu zabrakło, jego następną stacją był serwer JB. Wszedł do CT aby ogarnąć sytuację na serwerze. Szybko zapanował nad panującym tam harmiderem. Mateusz czując się spełniony stwierdził ze może wyłączyć cs'a i udał się na forum składać nowe podania na każdą możliwą rangę jaką może sobie tylko wymarzyć. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy.

Dnia drugiego Mateusz postanowił znowu nawiedzić nasze serwery, oczywiście wcześniej podnosząc swoje niebywałe umiejętności na grze z botami. Sytuacja była bardzo podobno do dnia poprzedniego, z tą różnicą że zagrał tylko na JB gdyż stara się tam o admina. Tym razem widząc ze w CT jest już Domell postanowił zasilić szeregi więźniów. Lecz jego przygoda tego dnia na JB nie trwała długo albowiem zostawał on wybierany w każdej grze jako osoba do zabicia. Nie chcąc zbytnio się denerwować opuścił serwer i poszedł się kulturalnie napić z kolegami do baru. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień drugi.

Dnia trzeciego Mateusz usilnie próbował odzyskać sprawność bojową swojego organizmu stosują nadludzką miksturę zwana rosołek babuni. Niestety tego dnia nie dał rady grać w CS'a więc jego GT ucierpiało. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień trzeci.

Tego dnia Mateusz czuł się dużo lepiej co pozwoliło mu na nadrobienie GT za poprzedni dzień. Tego samego dnia napisał on również zlecenie na sygnaturkę nie do wykonania, której nie podejmie się żaden grafik, co było wiadome od początku. Ale Mateusz i tak uważał ten dzień jako spełniony gdyż jego słupek na GT przekroczył normę. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień czwarty.

Dnia piątego Mateusz postanowił wyjść do sklepu gdyż w jego jaskini zabrakło jedzenia a zalegająca pod głazem pizza sprzed 3 dni zaczęła żyć własnym życiem. Po powrocie z szybkich zakupów w Biedronce, Mateusz zamienił się w szefa kuchni i postanowił przygotować sobie najwykwintniejszą potrawę jaką tylko potrafi sobie przygotować – parówki z czajnika. Po jedzeniu tego jakże wykwintnego dania Mateusz postanowił, sam nie wiedział czemu, posprzątać jaskinię w której siedzi całe dnie. Jak się okazał miał on tak sporo rzeczy o których nie widział a sporo z nich już damo szykowało bunt na niego. Po szybkim ogarnięciu jamy postanowił popykać trochę w CS'a. Po kilku dniowej przerwie zawitał na ODD2 lecz jak zwykle nie było tam admina a po serwerze latają haxy. Sytuacja to zmusiła go do pójścia na JB, lecz i tam nie było nic ciekawego do roboty. Zdegustowany tą sytuacją poszedł na forum aby pisać posty w dziale gier i zabaw. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień piąty.

Dnia kolejnego postanowił on zrobić miksa na swoim serwerze, jak zawsze był on w drużynie z Krzychem który w sumie to rundy ugrywa 1v5 więc reszta była tylko po to żeby kupować mu bronie jakby czasem nie ma kasy. Jak zawsze wroga drożyna Rage Quit'uje co nikogo już nie dziwi a staty Krzycha lądują w galerii chwały. Całą resztę dnia Mateusz się chwali jak to nie rozgromili miksa. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień szósty.

Dnia ostatniego w tygodniu Mateusz ma rytuał wynoszenia śmieci i robienia prania. Dla większości może się to wydawać dziwne lecz w jaskini prąd to rzadka rzecz, więc wystarcza go tylko do jednego urządzenia. W celu wykonania tamtych czynności Mateusz musi odłączyć komputer i podłączyć pralkę aby wyprać wszystkie rzeczy. Jako iż pralka z kamienia nie jest zbyt efektywna na pranie schodzi mu cały dzień. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień siódmy.

Edytowane przez Miechu
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mega dużo powtórzeń, drobne literówki, ale poza tym to jest w porządku. Sama nie wiem czy byłabym w stanie wymyślić coś o Diamentowym xD.

Plus za coś nowego, musiałeś nad tym spędzić sporo czasu :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no smiechlem na tej pizzy ktora zaczela zyc wlasnym zyciem :D

Sporo Ci to musialo zajac no rozpisales sie galancie :D

Na DR jeszcze grywa liczylem, ze bedzie cos i z dr :P

+

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności