-
Postów
83 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Inne grupy
Bywalec
Ostatnia wygrana Agent_Baton w dniu 23 Sierpnia 2023
Użytkownicy przyznają Agent_Baton punkty reputacji!
O Agent_Baton
- Urodziny 10 Czerwca
Informacje o Profilu
-
Nick
Baton
-
Płeć
Mężczyzna
-
Gram na
[CS:GO] Free for all
-
Lokacja
Gdańsk
-
Zainteresowania
Sport
Muzyka
Grafika
-
SteamID64
http://steamcommunity.com/id/Baton_/
Ostatnie wizyty
3 407 wyświetleń profilu
Osiągnięcia Agent_Baton
-
1. Twój nick: Baton 2. Serwer na którym masz admina(gdy trzeba): FFA 3. Ranga: Admin 4. Link do tematu (potwierdzenie):
-
1. Nick: Baton 2. Wiek: 21 3. Znajomość komend admina (1-10): 8.7 4. Sprawny i działający mikrofon: Tak 5. Link do swojego GameMe: http://classicffa.gameme.com/playerinfo/848769 6. Parę słów o sobie: 私は英語学習の1年目です。フォークリフト免許を持っています。 7. Steam ID: STEAM_0:1:120989472 8. W jakich godzinach grasz? (Dni robocze, weekendy - podaj godziny): Po pracy po 18 cosik tam wejdę, a w weekendy też czasem 9. Staż w Counter-Strike Global Offensive: z 26 lat będzie 10. Czy posiadałeś już admina? Opiekun się liczy?
-
@Suiryu do odpowiedzi zapraszam
-
Apollo 1 Misja Apollo 1 miała być pierwszą załogową misją programu Apollo. Początek misji planowano na 21 lutego 1967 roku. 27 stycznia tego samego roku w czasie testów przedstartowych moduł dowodzenia, który był umieszczony na wyrzutni uległ zniszczeniu podczas pożaru, niestety cała trzyosobowa załoga poniosła śmierć na miejscu. Śmierć ponieśli Virgil Ivan „Gus” Grissom Edward Higgins White Roger Bruce Chaffee Problemy w konstrukcji Powyższe zdjęcie przedstawia moduł dowodzenia podczas przygotowania do instalacji pokrywy żaroodpornej przedziału załogowego. Ten moduł był najbardziej złożonym jaki do tej pory był skonstruowany. Amerykańska wytwórnia lotnicza NAA, która zalecała zastosowanie ładunków pirotechnicznych wewnątrz włazu wejściowego by sytuacji awaryjnej szybko otworzyć właz. Takie zastosowanie ładunków miało miejsce w kapsule Liberty Bell 7, tutaj na szczęście astronauta Grissom się uratował, ładunek odpalił się po wodowaniu przez co do kabiny wdarła się woda i Grissom mało co nie utonął. Niestety w locie Apollo 1 nie miał już tyle szczęścia. Natychmiast po pożarze NASA zwołała Komisję Kontroli Wypadków Apollo 204, aby ustalić przyczynę pożaru, a obie izby Kongresu Stanów Zjednoczonych przeprowadziły własne dochodzenia w komisji, aby nadzorować dochodzenie NASA. Stwierdzono, że źródło zapłonu ognia jest elektryczne, a ogień rozprzestrzenia się gwałtownie z powodu palnego nylonu i atmosfery panującej w kabinie z czystym tlenem. Właz klapy, którego nie można było otworzyć pod wyższym ciśnieniem wewnętrznym kabiny, uniemożliwił uratowanie astronautów. Tak wyglądały pozostałości po całej załodze. Groby astronautów
-
Agent_Baton obserwuje zawartość Komety i asteroidy , Challenger , Światło zodiakalne i 6 innych
-
Challenger Prom kosmiczny Challenger był jednym z największych triumfów NASA. Był to drugi prom do osiągnięcia kosmosu, w kwietniu 1983 roku. Z powodzeniem ukończył dziewięć ważnych misji. Ale Challenger był także najciemniejszą tragedią NASA. 10 listopada, 28 stycznia 1986 r. Prom eksplodował 73 sekundy po starcie, zabijając siedmiu członków załogi. Wypadek zmienił program kosmiczny na zawsze. Wahadłowiec Challenger Załoga W katastrofie zginęła cała, 7-osobowa załoga. Na pierwszym planie, od lewej: Michael John Smith, Francis Scobee, Ronald McNair. W drugim rzędzie, od lewej: Ellison Onizuka, Christa McAuliffe, Gregory Jarvis, Judith Resnik. Od pojazdu testowego do pojazdu kosmicznego Challenger pierwotnie miał być pojazdem testowym NASA. Rockwell zaczął budować prom w listopadzie 1975 roku, a następnie wysłał go do Lockheed na testy strukturalne, które rozpoczęły się 2 kwietnia 1978 roku. Według NASA modele komputerowe w tamtym czasie nie były wystarczająco zaawansowane, aby obliczyć naprężenia na wahadłowcu podczas różnych faz lotu. W 1979 r. NASA przyznała firmie Rockwell dodatkową umowę na przekształcenie testowanego pojazdu na statek kosmiczny. To rozszerzyłoby flotę wahadłowców na dwa statki kosmiczne, z których pierwszym był Columbia. Kolejne dwa lata zajęło Rockwellowi przeprowadzenie konwersji. Pracownicy musieli między innymi wzmocnić skrzydła, umieścić prawdziwą kabinę załogi zamiast symulowanej, a także zainstalować wyświetlacze heads-up dla astronautów pracujących wewnątrz. Prace zakończone 23 października 1981 r. Opóźnienia w pierwszym locie Oczekiwano, że Challenger wejdzie w kosmos 20 stycznia 1983 roku, aby wypuścić pierwszą satelitę Tracking and Data Relay, która później stała się częścią serii satelitów, które astronauci utrzymywali w kontakcie z kontrolerami z powrotem do domu. Kilka błędów technicznych spowodowało jednak wycofanie się z użycia. Po pierwsze, NASA odkryła wyciek wodoru w przednim bloku silnika głównego nr 1 podczas testu gotowości do lotu w grudniu. W drugim teście 25 stycznia 1983 roku NASA odkryła pęknięcia w silniku, które spowodowały wyciek. Następnie Agencja potrzebowała kilku miesięcy na usunięcie silników i przetestowanie ich. Podczas gdy silniki dwa i trzy zostały uznane za zdrowe, NASA zastąpiła Silnik nr 1. Po kolejnym opóźnieniu z powodu problemu z TDRS, Challenger z powodzeniem wystartował 4 kwietnia 1983 roku na misji STS-6. Członkowie załogi ustawiają satelitę swobodnie, astronauci Story Musgrave i Donald Peterson również zrobili pierwszy spacer z programu wahadłowca. Awaria Challengera To był zimny poranek, 28 stycznia 1986 roku, kiedy Challenger miał polecieć w kosmos. Temperatury spadły poniżej zera. W NASA były pewne osoby, a wśród wykonawców, którzy martwili się o integralność plomb na solidnych dopalaczach rakietowych w zimne dni. Challenger wystartował o 11:38 czasu wschodniego przed większą uwagą medialną niż zwykle, ponieważ niósł pierwszego nauczyciela, który wyruszył w kosmos. Christa McAuliffe planowała lekcje na orbicie. Skuta lodem platforma startowa, stan kilka godzin przed startem Challengera. Ona i reszta załogi nigdy tego nie zrobili. Challenger rozpadł się 73 sekundy po starcie przed kamerami telewizyjnymi. "Kontroli lotów tutaj bardzo uważnie przyglądają się tej sytuacji, oczywiście poważnej usterce", powiedział komentator NASA, gdy kawałki promu spadły z nieba na Atlantyk. Ekipy ratownicze spędzały kilka tygodni odzyskując kawałki promu i ostrożnie, przywożąc resztki siedmiu astronautów. Pozostałości, które można było zidentyfikować, zostały przekazane rodzinom, a reszta została pochowana w pomniku załogi Challengera na cmentarzu Arlington 20 maja 1986 roku. Problemy kulturowe i techniczne Zwołano prezydencką komisję, by przyjrzeć się incydentowi, któremu przewodniczył były prokurator generalny i sekretarz stanu William P. Rogers. Obejmował on udział Neila Armstronga (pierwszego człowieka na księżycu) i astronautę NASA, Sally Ride, między innymi. Komisja rozmawiała o przyczynach technicznych awarii, która została przypisana zimnym warunkom degradacji uszczelki w dopalaczach. Dodatkowo, ujawniła problemy kulturowe w NASA, takie jak brak zgłaszania wszystkich problemów zespołowi decyzyjnemu. Komisja stwierdziła również, że proponowana stawka lotu wahadłowca była niezrównoważona, biorąc pod uwagę wielkość jego siły roboczej. NASA wprowadziła zmiany techniczne do promu, a także pracowała nad zmianą kultury swoich pracowników po tym, co stało się z Challengerem. Program wahadłowy wznowił loty w 1988 roku. Po przetestowaniu wraku Challenger, części zostały zakopane i zapieczętowane w opuszczonych silosach rakietowych Minuteman na przylądku Canaveral Air Force Station, gdzie pozostają do dziś. Eksplozja Challengera zmieniła program wahadłowca na kilka sposobów. Plany latania innych cywilów w kosmosie (takich jak dziennikarze) odkładano na półkę na 22 lata, aż Barbara Morgan, która była kopią McAuliffego, poleciała na pokładzie Endeavor w 2007 roku. Satelitarne premie zostały przeniesione z promu na rakiety wielokrotnego użytku. Dodatkowo, astronauci zostali ściągnięci z obowiązków, takich jak naprawa satelitów, a Manved Manewrowanie Unit nie odbyło się ponownie, aby lepiej zachować ich bezpieczeństwo. Każdego stycznia NASA zatrzymuje się, aby przypomnieć sobie ostatnią załogę Challengera, a pozostałe załogi zgubiły się w poszukiwaniach kosmosu, w Dzień Pamięci NASA. Ponadto Challenger ma dziedzictwo edukacyjne: członkowie rodzin załóg założyli program Challenger Center for Space Science Education, który przybliża uczniom symulowane misje kosmiczne. Pamiątka po poległej załodze Lotu Challenger
-
Światło zodiakalne Czym jest światło zodiakalne? Udział w tym zjawisku bierze odbite światło słoneczne od sporej ilości kosmicznych śmieci powstałych 4.5 miliarda lat temu gdy formowały się planety Układu Słonecznego. To co widzimy jest w rzeczywistości ogromną gromadą planetoid i bardzo małych drobinek pyłu. Światło zodiakalne pojawia się między pierwszą a drugą godziną po zachodzie Słońca nad zachodnim horyzontem. Światło te można zaobserwować wzdłuż ekliptyki w pobliżu Słońca. Najlepszą porą do obserwacji jest wczesna wiosna. Poświata ta to pył znajdujący się w Układzie Słonecznym, który pochodzi głównie z komet, jest też generowany podczas zderzeń asteroid. Odbija światło słoneczne, przez co możemy go zaobserwować z Ziemi. Pył krąży na orbicie wokół Słońca, w podobnej płaszczyźnie co planety (ta płaszczyzna nazywana jest ekliptyką). Wzdłuż ekliptyki leżą gwiazdozbiory znaków zodiaku, stąd pochodzi nazwa tego zjawiska. Dlaczego podczas wiosennego wieczoru? Po zachodzie Słońca ekliptyka jest nachylona pod dużym kątem do horyzontu, a to pomaga w zauważeniu tej słabej poświaty. Prawdą jest, że nie tylko podczas wczesnej wiosny jest to widoczne ale nawet w trakcie jesieni o poranku lecz wtedy to zjawisko zwane jest fałszywym świtem.
-
Astrologia Chociaż we wszechświecie jest więcej gwiazd niż na Ziemi ziaren piasku,nawet w pogodną jednocześnie możemy ujrzeć jedynie kilka tysięcy gwiazd. Starożytni astrologowie doszukiwali się w układzie gwiazd na niebie różnych wzorów i konstelacji. Nadawali tym gwiazdozbiorom imiona mitycznych herosów i bogów, pod którymi znamy je do dziś. Perseidy 2017 w Rzeszowie Mapy nieba Mapy ukazują 63 gwiazdozbiory widoczne na niebie półkuli północnej i południowej (niektóre widać z obu półkul). Większe punkty przedstawiają jaśniejsze gwiazdy. Ponieważ Ziemia kręci się wokół własnej osi, gwiazdozbiory wydają się wędrować po niebie ze wschodu na zachód. Inaczej mówiąc, na półkuli północnej jakby okrążają Gwiazdę Polarną w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Natomiast na południe od równika gwiazdozbiory przesuwają się w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara wokół południkowego bieguna nieba. Półkula północna Półkula południowa Gwiazda Polarna Do znalezienia Gwiazdy Polarnej najbardziej pomocny jest Wielki Wóz - grupa siedmiu jasnych gwiazd, tworzących obraz wozu z dyszlem. Jeśli pięciokrotnie przedłużymy do góry linię łączącą dwie skrajne gwiazdy z prawej (tylna ściana wozu), znajdziemy Gwiazdę Polarną. Ponieważ zawsze świeci ona nad biegunem północnym, wskazuje gdzie znajduje się północ. Wszystkie gwiazdy są w nieustannym ruchu, więc na przestrzeni tysięcy lat gwiazdozbiory powoli zmieniają swe kształty Konstelacje Astronomowie zidentyfikowali ogółem 88 konstelacji, w tym 12 znaków zodiaku. W czasach starożytnych żeglarze określali swoje położenie według konstelacji.
-
Kometa Halleya Kometa Halleya jest prawdopodobnie najbardziej znaną kometą. Jest to tak zwana kometa "okresowa", która co 75 lat powraca w pobliże Ziemi, umożliwiając nam zobaczenie jej co najmniej raz w ciągu swojego życia. Ostatni raz był w 1986 roku i przewiduje się jej powrót 28 lipca 2061 roku. Kometa nazwana imieniem angielskiego astronoma Edmonda Halleya, który zbadał raporty komety zbliżającej się do Ziemi w 1531, 1607 i 1682. Doszedł do wniosku, że te trzy komety były w rzeczywistości tą samą kometą powracającą w kółko i przewidywał, że kometa powróci w przyszłości 1758. Gdy kometa Halleya mija planetę, to siła grawitacyjna nadaje jej przyspieszenie, ale gdy tylko się oddala – już zwalnia. Warto wiedzieć, że obiekt ten traci podczas każdego przelotu około 250 mln ton swojej materii, co pozwala obliczyć, że kometa będzie istnieć kolejne 170 000 lat. Badania za pomocą sond kosmicznych Kometa Halleya była przedmiotem badań w tym celu wysłanych sond: Wega 1 i Wega 2, Giotto, Suisei, Sakigake i ICE. Przeprowadzono wiele pomiarów składu chemicznego głowy komety, jej warkocza i jądra, które zostało sfotografowane przez sondę Giotto. Po raz pierwszy naukowcy uzyskali zdjęcia jądra z odległości kilkuset kilometrów. Program Wega Program bezzałogowych lotów kosmicznych sond, mających zbadać planetę Wenus oraz kometę Halleya. Nazwa Wega pochodzi od początkowych sylab słów Wenera i Gallej. Na całą misję składały się dwa statki, Wega 1 oraz Wega 2, które zostały wystrzelone przez ZSRR w grudniu 1984. Giotto Bezzałogowa sonda Europejskiej Agencji Kosmicznej zbudowana specjalnie do badań komety Halleya. Statek utworzył wraz ze statkami innych państw tzw. Armadę Halleya. Sondzie Giotto zawdzięczamy pierwsze w historii bezpośrednie zdjęcia jądra kometarnego. Sonda zdobyła je przelatując zaledwie 596 km od komety. Giotto był też pierwszym statkiem, który powrócił z głębokiej przestrzeni i zbliżył się do Ziemi. Próbnik ten był pierwszym obiektem międzyplanetarnym zbudowanym przez ESA. Suisei Japońska sonda kosmiczna, wystrzelona w 1985 jako część tzw. armady Halleya. 8 marca 1986 wykonała przelot obok komety Halleya w odległości 151 000 km. Konstrukcyjnie zbliżona do sondy Sakigake, sonda Suisei podczas misji wykonywała zdjęcia ultrafioletowe za pomocą wbudowanej kamery. W 1987 instytut ISAS postanowił skierować sondę w kierunku komety Giacobini-Zinner, największe zbliżenie do niej zaplanowano na 24 listopada 1998. Jednak 22 lutego 1991 zabrakło paliwa (hydrazyny) do dalszych korekt trajektorii sondy i spotkanie nie doszło do skutku, podobnie jak planowany przelot w odległości kilku milionów kilometrów od komety Tempel-Tuttle. Sakigake Pierwsza japońska testowa sonda kosmiczna, pierwszy japoński pojazd kosmiczny, który opuścił pole grawitacyjne Ziemi. Pojazd stał się jedną z sond wchodzących w skład tzw. armady Halleya (wraz z bliźniaczą sondą Suisei, francusko-radzieckimi sondami Wega, należącą do ESA sondą Giotto i obsługiwaną przez NASA sondą International Cometary Explorer wykonał w 1986 przelot obok komety Halleya). Największe zbliżenie Sakigake do komety nastąpiło 11 marca 1986 o 04:18 UTC w odległości 6,99 miliona km. Orbita komety Ścieżka orbitalna Halleya, na orbitach Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna
-
Apollo 11 Wystrzelenie Apollo 11 zaplanowano na 16 lipca. Załogę stanowili: dowódca lotu Neil Armstrong, pilot modułu dowodzenia Michael Collins oraz pilot modułu księżycowego Edwin Buzz Aldrin, który miał wraz z Armstrongiem wylądować na powierzchni Księżyca. Na dwie godziny przed startem astronauci zajęli miejsca w module załogowym i zamknięto właz wejściowy. Etap przygotowań dobiegł wreszcie końca i usłyszeli długo wyczekiwane poleceni kontroli misji: ,,Startujecie.” Wysoka na 100 metrów rakieta Saturn wyniosła w Kosmos trzech śmiałków. Ich celem było lądowanie na Księżycu. Dokonali tego po trwającym 4 dni locie. Cele misji Podstawowym celem Apollo 11 było wypełnienie krajowego celu wyznaczonego przez Prezydenta Johna F. Kennedyego 25 maja 1961 roku: wykonać lądowanie na pokładzie i powrócić na Ziemię. Dodatkowe cele lotu obejmowały eksplorację naukową przez moduł księżycowy, rozmieszczenie kamery telewizyjnej w celu przesyłania sygnałów na Ziemię, wdrożenie eksperymentu składu wiatru słonecznego, pakietu eksperymentów sejsmicznych i laserowego retro-reflektora. Podczas eksploracji dwaj astronauci mieli zebrać próbki materiałów z powierzchni Księżyca, aby powrócić na Ziemię. Mieli także obszernie sfotografować teren księżycowy, rozmieszczone wyposażenie naukowe, sondę LM i siebie nawzajem, zarówno w aparatach nieruchomych, jak i filmowych. Miała to być ostatnia misja Apollo, która odbyła trajektorię "wolnego powrotu", która umożliwiłaby powrót na Ziemię bez wystrzeliwania silnika, zapewniając gotową przerwę w misji w dowolnym momencie przed wlotem księżycowej orbity. Członkowie misji (od lewej): Neil Armstrong, Michael Collins, Edwin Aldrin Przebieg misji Lipiec 1969. Od czasu lotów Gagarina i Sheparda minęło niewiele ponad osiem lat, a szybko nastąpiło wyzwanie prezydenta Kennedy'ego, by postawić człowieka na Księżycu przed upływem dekady. 21 lipca 1969 roku astronauta Neil Armstrong opuścił pojazd księżycowy statku kosmicznego Apollo 11, który kilka godzin wcześniej wylądował na powierzchni Księżyca. Przebywał on tam 3 godziny. Miliony ludzi na całym świecie usłyszały jego słowa: "Dla człowieka to jeden mały krok, a dla ludzkości ogromny krok naprzód". Wkrótce potem dołączył do niego Buzz Aldrin. Był to jeden z najważniejszych momentów w historii badania przestrzeni kosmicznej. Po raz pierwszy istoty ludzkie postawiły stopę w innym świecie. Obaj lunonauci odziani byli w specjalne skafandry chroniące ich przed szkodliwym oddziaływaniem skrajnie obecnego środowiska. Na plecach nosili oni układy życiodajne, utrzymujące właściwą atmosferę we wnętrzu skafandrów i zabezpieczające odpowiednią klimatyzację. Układy te pozwalały na przebywanie poza kabiną lądownika przez okres do 4,5 godzin. https://www.nasa.gov/wav/62284main_onesmall2.wav Link do słów wypowiedzianych przez Armstronga Pierwszym zadaniem Armstronga i Aldrina było sprawdzenie możliwości pobytu człowieka na powierzchni Księżyca. Gdy lunonauci przekonali się, że poruszanie się po niej nie stanowiło żadnego istotnego zagrożenia, przystąpili do realizacji programu badawczego. Zebrali oni przede wszystkim około 22kg próbek gruntu, luźnych kamieni i pyłu umieszczając je w odpowiednich pojemnikach. Armstrong wbił w powierzchnię Księżyca pręt i rozwiesił na nim folię aluminiową o grubości 25 mm, w której zatrzymywały się jądra helu wchodzące w skład wiatru słonecznego, docierającego tu-ze względu na praktyczny brak atmosfery-bez specjalnych przeszkód. W czasie powrotu do wnętrza lądownika lunonauci zabrali folię, aby zbadać ją w laboratorium na Ziemi. Jednym z głównych ich zadań było także zatknięcie amerykańskiej flagi na powierzchni Srebnego Globu i umieszczenie na Księżycu pamiątkowej tabliczki. Krater Daedalus został sfotografowany w czasie misji Apollo 11, w czasie której człowiek pierwszy raz wylądował na Księżycu. Jego średnica to około 80 kilometrów. Taki krater to typowy widok na niewiodcznej stronie naszego satelity. Drugi człowiek staje na Księżycu. Jest nim pilot księżycowego lądownika – Edwin Aldrin. Pierwszym człowiekiem był Neil Armstrong, który wykonał to zdjęcie. Ślad buta Buzza Aldrina Powrót Droga powrotna minęła bez przeszkód. 24 lipca 1969 r. Apollo 11 wodował na Oceanie Spokojnym w odległości 1460 km na południowy zachód od Wysp Hawajskich i 21 kilometrów od czekającego lotniskowca USS Hornet. Ze względu na pogarszającą się pogodę, miejsce lądowania zostało przesunięte o 400 km w stosunku do pierwotnie planowanego. W 195 godzinie 7 minucie ekipa ratownicza nawiązała kontakt wzrokowy z kapsułą. Operacje ratownicze miały jednak przebieg inny niż w czasie dotychczasowych lotów, gdyż uznano za konieczne poddanie selenonautów kwarantannie biologicznej. Dlatego zrzuceni ze śmigłowca płetwonurkowie podali najpierw załodze specjalne skafandry biologiczne i dopiero po przebraniu się w nie, zostali podniesieni do kabiny śmigłowca. Jednocześnie kabina poddana została dezynfekcji. Po przeniesieniu na lotniskowiec Hornet selenonauci natychmiast przeszli do specjalnej kabiny kwarantannowej (Mobile Quarantaine Facility – MQF), w niej zostali przewiezieni na Wyspy Hawajskie. W Fort Island kontener został załadowany na pokład samolotu C-141. Samolot dostarczył załogę do Bazy Sił Powietrznych Ellington w Teksasie, skąd kontener został przewieziony do centrum kosmicznego w Houston w Teksasie, gdzie przeszli do stałego pomieszczenia kwarantannowego. Kwarantanna trwała do 11 sierpnia i tak jak przewidywano, dała wynik całkowicie negatywny. Kabina Apollo 11 obecnie jest eksponatem w National Air and Space Museum w Waszyngtonie. Po misji Apollo 11 na Księżycu lądowało jeszcze pięć statków z załogą ludzką. Ostatnia misja odbyła się w 1972 r. (Apollo 17). Od tamtego czasu nikt nie lądował na Księżycu. Logo Apollo 11
-
Misje Voyager Wyrównanie raz w życiu Obliczenia pokazują, że jest możliwe, aby statek kosmiczny wystrzelony pod koniec lat siedemdziesiątych odwiedził wszystkie cztery gigantyczne planety zewnętrzne, wykorzystując grawitację każdej planety, aby skierować statek kosmiczny na następną. To wyrównanie pojawia się raz na 176 lat. Początki Misji "Mariner Jupiter / Saturn 1977", nazwa misji, zanim stała się Voyager, została zatwierdzona przez NASA, z codziennym zarządzaniem przez Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kalifornii. Pierwotne plany dotyczą tylko przelotu nad Jowiszem i Saturnem i opierają się na dziedzictwie wcześniejszej sondy Mariner, która przeleciała przez Wenus, Marsa i Merkurego. Pierwsze spotkanie naukowe Projekt Mariner Jupiter/Saturn 1977 organizuje pierwsze spotkanie grupy sterującej nauką w Jet Propulsion Laboratory. Wystrzelenie Voyager 2 Voyager 2 uruchamia się z Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego w NASA. Nazywa się Voyager 2, ponieważ, mimo że uruchamia się pierwszy, Voyager 2 ma dotrzeć do Jowisza i Saturna po Voyager 1. Sonda została wystrzelona w przestrzeń kosmiczną 20 sierpnia 1977 roku. Rozpoczęcie lotu zbiegło się w czasie z bardzo korzystnym położeniem planet, które umożliawiło odwiedzenie wszystkich gazowych olbrzymów: Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna przez jeden próbnik. Z początku zadaniem misji było dokładne zbadanie Jowisza oraz Saturna, jednak sonda sprawowała się na tyle dobrze, że przeprogramowano ją, aby przeprowadziła badania również pozostałych planet zewnętrznych. Voyager 2 przesłał obrazy wszystkich czterech planet, ich księżyców i pierścieni. Jest jedyną sondą, która dotarła do Urana i Neptuna. Wystrzelenie Voyager 1 Sondy Voyager wykorzystały technikę przyspieszania w polu grawitacyjnym mijanych planet, co pozwoliło na osiągnięcie dużych prędkości bez konieczności używania paliwa. Voyager 1, wystrzelony 16 dni później niż Voyager 2, wyprzedził swoją siostrzaną jednostkę i pierwszy dotarł do dalszych planet Układu Słonecznego. Asysty grawitacyjne uczyniły z niego najszybszy obiekt wysłany przez człowieka w kosmos[a]. Pierwotnym celem misji Voyagera 1 było zbadanie Jowisza i Saturna oraz ich księżyców. Po zakończeniu eksploracji planet, główne zadanie stanowi badanie krańcowych obszarów heliosfery oraz pomiar właściwości fizycznych przestrzeni międzygwiezdnej. Złote nagranie Pionier 10 i 11, którzy poprzedzili Voyagera, nosili małe metalowe plakietki, określające ich czas i miejsce pochodzenia, z korzyścią dla innych astronautów, którzy mogliby znaleźć ich w odległej przyszłości. Na tym przykładzie, NASA umieściła bardziej ambitny komunikat na pokładzie Voyagera 1 i 2, coś na rodzaj kapsuły czasowej, która miała przekazać historię naszego świata istotom pozaziemskim. Wiadomość Voyagera jest przenoszona przez płytę gramofonową, 12-calowy, pozłacany dysk miedziany zawierający dźwięki i obrazy wybrane do przedstawienia różnorodności życia i kultury na Ziemi. W lewym górnym rogu znajduje się łatwo rozpoznawalny rysunek zapisów fonografu i przenoszony wraz z nim rysik. Rysik znajduje się we właściwej pozycji, aby odtworzyć nagranie od samego początku. Rysunek wskazuje, że rekord powinien być odtwarzany od zewnątrz. Poniżej tego rysunku znajduje się widok z boku rekordu i rysika, z liczbą binarną dającą czas na odtworzenie jednej strony rekordu - około godziny. Odległości sond od Ziemi Voyager 1 22,66 miliarda kilometrów - 151.48au Voyager 2 18,77 miliarda kilometrów - 125.49au Au - jednostka astronomiczna, średnia odległość między Ziemią a Słońcem, wynosząca w przybliżeniu 150 milionów km
-
Dysk akrecyjny Składa się ze zbieraniny pyłu, gazów i drobnych grudek materii, pochodzących najczęściej z rozerwanych planet, gwiazd i innego kosmicznego gruzu. Za jego kształt i zachowanie odpowiada w głównej mierze potężne pole magnetyczne czarnej dziury. Dysk wiruje wokół czarnej dziury, a w bezpośredniej jej bliskości jest rozpędzany prawie do prędkości światła. Olbrzymia energia grawitacyjna generowana przez czarną dziurę napędza tę kosmiczną karuzelę, a tarcie podnosi temperaturę i sprawia, że gaz emituje fotony. Dzięki temu dysk akrecyjny świeci bardzo jasnym światłem. Ruch obrotowy czarnej dziury oraz wirowanie dysku generują również olbrzymie ilości promieniowania rentgenowskiego, które z łatwością przenika przez materię zgromadzoną wokół czarnej dziury dzięki czemu możemy je zaobserwować je z Ziemi. Patrząc na czarną dziurę z pewnej odległości zauważymy, że z jej otoczeniem dzieje się coś dziwnego. A dysk akrecyjny wygląda jakby z przodu wirował wokół jej równika natomiast za czarną dziurą unosił się do góry i oplatał ją od strony biegunów. To tak zwane soczewkowanie grawitacyjne podobnie jak soczewka zakrzywia promienie światła przez co obraz za nią wydaje się zniekształcony tak samo ugięta czasoprzestrzeń zakrzywia obraz obiektów znajdujących się za czarną dziurą. Dookoła niej czasoprzestrzeń jest tak wygięta, że stojąc z przodu czarnej dziury widzimy jednocześnie jej tył. To co widzimy dookoła czarnej dziury, to powtórzone obrazy gwiazd, galaktyk oraz dysku akrecyjnego. Dysk akrecyjny wokół czarnej dziury Soczewkowanie grawitacyjne Horyzont zdarzeń czarnej dziury Jest to sfera, która otacza czarną dziurę oddzielając obserwatora zdarzenia od zdarzeń, o których nie otrzyma on nigdy żadnych informacji. Inaczej mówiąc, jest to granica w czasoprzestrzeni, po przekroczeniu której prędkość ucieczki dla dowolnego obiektu i fali musi przekroczyć prędkość światła w próżni. I żaden obiekt, nawet światło emitowane z wnętrza horyzontu, nie jest w stanie opuścić tego obszaru. Wszystko, co przenika przez horyzont zdarzeń od strony obserwatora, znika. Horyzont zdarzeń przypomina błonę półprzepuszczalną, gdyż z jednej strony nie przepuszcza fal elektromagnetycznych i innych sygnałów, które biegną w kierunku obserwatora, natomiast przepuszcza je w kierunku przeciwnym. Obserwator, zmieniając swój ruch, sam może przeniknąć do zakrytej przez horyzont zdarzeń. części Wszechświata Struktura pola grawitacyjnego oraz ruch obserwatora determinują istnienie horyzontu zdarzeń, jak i jego fizyczne znaczenie. W kontekście kosmologii, horyzont zdarzeń jest różny od horyzontu cząstek. Przejście czarnej dziury przed galaktyką Osobliwość Wewnątrz horyzontu zdarzeń możemy podróżować już tylko w jednym kierunku, w dół ku osobliwości, albo też w przyszłość ponieważ w tym miejscu czas i przestrzeń stają się tu praktycznie tym samym. Zbliżając się do osobliwości zaczynamy odczuwać skutki sił pływowych, ludzkie ciało zaczęło by się wydłużać, zanim jednak dojdziemy do centralnej osobliwości tak zwanej BKL nazwaną tak od pierwszych liter nazwisk opisujących ją naukowców spotka się jeszcze z dwoma innymi osobliwościami czyli miejscami gdzie czasoprzestrzeń jest zakrzywiona tak bardzo, że do jej opisu trzeba by stworzyć kwantową teorię grawitacji. To tak zwana osobliwość wpadająca i wylatująca. Ta pierwsza powstawałaby za sprawą materii, która wpadła do czarnej dziury za nami. Gromadząca się w cienkiej warstwie leciałaby w naszym kierunku a wytwarzane przez nią siły pływowe rosłyby w nieskończoność tworząc osobliwość. Jednak przez cały ten ambaras z czasem wewnątrz czarnej dziury siły rosłyby tak szybko, że odkształcenie czasoprzestrzeni mogłoby nie być dla nas zabójcze. Czasoprzestrzeń uginałaby się na tyle delikatnie, że nasze ciało mogłoby to wytrzymać. Po drodze do centralnej osobliwości BKL natrafimy na jeszcze jedną łagodną osobliwość, wylatującą. Ta utworzona jest z materii, która wpadła do czarnej dziury przed nami. Podobnie jak osobliwość wpadająca dogoniła nas tak my doganiamy rozproszoną w górę osobliwość wylatującą. Dalej jednak podróż się kończy, docieramy powoli do centralnej osobliwości. Tu czasoprzestrzeń zaczyna gwałtownie kurczyć się i rozciągać. Jest tak poskręcana, że nie przypomina już niczego z czym mieliśmy kiedykolwiek do czynienia. Nasze ciało zostaje rozerwane na strzępy a one na atomy, które z kolei również ulegają zniekształceniu i rozerwaniu, do postaci nieznanej dzisiejszej fizyce. Tutaj zakończyliśmy swoją podróż.
-
Czarne dziury Czarne dziury to jedne z najdziwniejszych i najbardziej przerażających obiektów we Wszechświecie. Czasami, gdy olbrzymia gwiazda eksploduje jako supernowa, jej jądro zapada się i przekształca w bardzo mały obiekt o ogromnej gęstości. Jego oddziaływanie grawitacyjne jest tak silne, że wsysa do swego wnętrza wszystko wokół, nic nie jest w stanie uciec, nawet światło. To właśnie czarna dziura. Jeśli w okolicy czarnej dziury znalazłby się statek kosmiczny, zostałby on wciągnięty w pułapkę jej przyciągania i rozerwany później na strzępy. We Wszechświecie są miliardy czarnych dziur ale nie możemy ich zobaczyć gdyż nie emitują światła. Obecność czarnej dziury można stwierdzić, gdy zauważamy, że z położonej w pobliżu gwiazdy wysysany jest gaz. Wyrwany z gwiazdy gaz zaczyna gwałtownie wirować wokół czarnej dziury, osiągając temperaturę 100 milionów stopni Celsjusza, zanim zostanie przez nią wciągnięty. Powyżej przedstawiono jak przyciąganie czarnej dziury wyrywa gaz z pobliskiej gwiazdy. Miliardy lat temu gdy nasza galaktyka była jeszcze młoda, ogromne obłoki gazu zapadły się tworząc gigantyczne (supermasywne) czarne dziury. Niektóre z nich mogą osiągać nawet masę miliarda naszych Słońc. Powstawanie Czarnej dziury Czarne dziury chociaż wewnątrz najprawdopodobniej bardzo do siebie podobne mogą powstawać w różny sposób, w zależności od tego z jakim jej typem mamy do czynienia. Wspólną cechą jest to, że coś musi ścisnąć materię w bardzo dużym stopniu ale sam proces może przebiegać na kilka sposobów. Część czarnych dziur to pierwotnie powstałe jeszcze w wielkim wybuchu. Zgodnie z tą teorią, cały wszechświat powstał z pierwotnej osobliwości, punkty o niesamowitej wręcz gęstości. W pewnym momencie całość zaczęła się gwałtownie rozszerzać i pod czas tej kosmicznej inflacji mogło dochodzić do powstawania czarnych dziur. Takie czarne dziury nazywamy Pierwotnymi. Miały one masę nawet 100 mas Słońca, ale nic nie stało na przeszkodzie by pojawiały się również lżejsze, o masie mniejszej niż masa naszej gwiazdy. Powstawały przez zderzanie się z olbrzymimi energiami powstającej materii i nie potrzebny był kolaps gwiazdy tak jak w przypadku czarnych dziur powstających dzisiaj. Istnieje hipoteza, że w obecnych czasach mogą powstawać mikro czarne dziury, twory o minimalnej masie Plancka wynoszącej około 20 mikrogramów. To bardzo mała masa mniej więcej tyle na Ziemi waży jajo pchły. Mogą one powstawać w górnych partiach atmosfery, w zderzeniach jej atomów z rozpędzonymi cząsteczkami kosmicznego promieniowania. Takie czarne dziury powstają i niemal natychmiast znikają, a wszystkiemu winne jest prawo Hawking'a. Koncepcja opracowana przez profesora według której czarne dziury nieustannie tracą swoją masę, a im mniejsze są, tym szybciej się to dzieje. Fizycy przewidują, że tego typu twory mogą powstawać w zderzaczach cząstek, takich jak np. wielki zderzacz hadronów w Genewie. Cząstki takie jak protony są w nim rozpędzane do prędkości bliskich prędkości światła po czym zderzane w czułych detektorach. Jeśli zderzy się je z odpowiednio dużą energią, to możliwe jest, przynajmniej teoretycznie wytworzenie mikro czarnych dziur. Swego czasu pojawiały się protesty ludzi, którzy obawiali się wytworzenia takiej mikro czarnej dziury która pochłonęłaby całą Ziemię. Jak powstają czarne dziury o masie gwiazdowej? Najnowsze szacunki, mówią wręcz o setkach milionów takich czarnych dziur w samej naszej galaktyce. Aby zrozumieć jak powstają musimy zajrzeć najpierw do wnętrza gwiazd przynajmniej kilka razy masywniejszych od naszego Słońca ponieważ to właśnie takie gwiazdy mają szanse ostatecznie stać się czarną dziurą. W swoich jądrach, masywne gwiazdy przeprowadzają fuzję jądrową. Olbrzymie ciśnienie i temperatura sprawiają, że jądra lżejszych atomów takich jak np. wodór, łączą się ze sobą tworząc cięższe atomy takie jak przykładowo hel. Kiedy jednak podstawowego paliwa zacznie brakować gwiazda wchodzi w stan agonalny i zaczyna się proces jej umierania. Normalnie ciśnienie promieniowania w jądrze prowadzi do równoważy działanie do grawitacji, która przy tak olbrzymiej masie chce sprawić aby wszystko zapadło się w sobie. To jak walka siłaczy, z których jeden, ten wewnątrz jądra rozpycha ściany na zewnątrz a siłacze po drugiej stronie, robią wszystko aby ścisnąć całość i zgnieść biednego strongmana w środku. Ostatecznie nawet fakt, że zjadł milion kotletów nie ochroni go przed osłabnięciem a siłacze na zewnątrz, czyli grawitacja, wygrają i spowodują kolaps grawitacyjny gwiazdy. W zależności od jej początkowej masy może stać się gwiazdą neutronowa, bardzo gęstym tworem, w którym materia ściśnięta jest tak bardzo, że protony i elektrony łączą się ze sobą, tworząc jeden wielki zbitek złożony głównie z neutronów. W jaki sposób materia daje się aż tak bardzo ścisnąć? Nie jesteśmy do końca pewni procesu ale żeby lepiej go zrozumieć musimy przyjrzeć się jak naprawdę wygląda otaczająca nas materia. Jak wiemy, materia składa się z atomów. Jednak atom w ponad 99% składa się z niczego. Najwięcej materii, bo aż 99,9% znajduje się w jego jądrze. Reszta to elektrony znajdujące się na powłokach wokół jądra jednak między jądrem a elektronami jest mnóstwo wolnej przestrzeni. Gdyby powiększyć jądro atomu do wielkości 2 cm to granice atomu czyli ostatnie powłoki gdzie możemy znaleźć elektrony kończyłyby się 2 kilometry dalej. A musimy pamiętać, że przecież neutrony i protony w jądrze komórkowym nie są kulkami materii ale składają się z 3 kwarków, między którymi również jest sporo wolnej przestrzeni niż faktycznej materii. Cała ta wolna przestrzeń wypełniona jest oddziaływaniami i jeśli znajdzie się jakaś siła, która będzie w stanie je zaburzyć to ma sporo miejsca gdzie może ściskać tę materię, a grawitacja niewątpliwie taką siłą właśnie jest. Dzisiejszy wpis jest dłuższy niż poprzednie, na temat Czarnych Dziur można bardzo się rozpisać ale mimo wszystko mam nadzieję, że taka długość będzie odpowiednia do tematyki.
-
Komety i asteroidy Poza Słońcem, ośmioma planetami i ich księżycami na Układ Słoneczny składają się także liczne kawałki skał, metalu oraz lodu. Obiekty te są nazywane asteroidami, meteorami i kometami. One także krążą wokół Słońca. Komety Komety - nazywane często kulami brudnego śniegu - to krążące wokół Słońca bryły zbudowane z lodu i skał. Jądro komety stanowi twarda bryła lodu, zwykle o średnicy kilku kilometrów. W miarę jak kometa zbliża się do Słońca, pod wpływem ciepła lód zaczyna topnieć. Wokół jądra powstaje wówczas koma czyli gazowo-pyłowa atmosfera, a wyrzucana w kosmos materia w kształcie strumienia parującego lodu tworzy warkocz kometarny. Jak dotąd odkryto kilka tysięcy komet, al w odległych czeluściach Układu Słonecznego prawdopodobnie krążą miliardy innych. Kometę Halleya można zaobserwować co około 76 lat. Tyle czasu zajmuje jej bowiem okrążenie orbity Słońca. Orbita komety jest elipsą, więc odległość komety od Słońca jest inna w różnych punktach orbity. Długie na miliony kilometrów warkocze komet skierowane są zawsze w stronę przeciwną niż Słońce. Meteory, meteoroidy i meteoryty W pogodną noc można czasami ujrzeć jasne smugi rozbłyskające na niebie. To meteory, błędnie zwane ,,spadającymi gwiazdami''. Powodują je meteoroidy czyli ziarna pyłu międzyplanetarnego (głównie kometarnego), które wpadają w atmosferę Ziemi i spalają się. Kilka razy w roku Ziemia przecina strumienie pyłu kometarnego i w te noce w ciągu godziny można zaobserwować setki meteorów. Takie zjawisko nazywamy deszczem meteorów. Meteoroidy zwykle spalają się zupełnie w atmosferze ziemskiej, ale większe odłamki skalne mogą przetrwać ten proces i dolecieć do powierzchni Ziemi. Takie skaliste fragmenty - zwane meteorytami - pochodzą zwykle z rozerwanych asteroid. Największy meteoryt znaleziony wbity płytko w ziemię na obszarze Namibii. Ma boki długości 2,7 metra i waży ponad 60 ton czyli tyle co 12 słoni. Planetoidy Planetoidy, zwane też asteroidami, to kawałki skał, jakie pozostały po narodzinach Układu Słonecznego. Nie utworzyły planet i teraz krążą w pasie planetoid pomiędzy Marsem a Jowiszem. Dotąd odkryto ich ponad 180 tysięcy, ale zdaniem naukowców kolejny miliardy asteroid wciąż czekają na odkrycie. Ale chociaż jest ich tak wiele, pas planetoid obejmuje na tyle rozległy obszar, że można go pokonać bez kolizji z jakimkolwiek obiektem. Jednak czasami asteroidy zderzają się ze sobą. Taka odbita asteroida może skierować się w stronę Ziemi. To właśnie uderzenie jednej z nich prawdopodobnie spowodowało wyginięcie dinozaurów 65 milionów lat temu.
-
Krzysiek. obserwuje zawartość Agent_Baton
-
Galaktyki Wszechświat składa się z miliardów galaktyk. Ale czym właściwie są galaktyki? Składają się z pyłu, gazu i milionów gwiazd, które utrzymywane są razem siłą swojej grawitacji. Typy galaktyk Galaktyki mają różne kształty i rozmiary. W zależności od kształtu dzieli się je na spiralne, eliptyczne i nieregularne. Galaktyki spiralne mają kształt dysku z wyrzuconymi na boki ramionami, w których rodzą się nowe gwiazdy. Galaktyki eliptyczne mają kształt kuli i składają się ze starszych gwiazd. Galaktyki, które nie mają utrwalonego kształtu, są nazywane galaktykami nieregularnymi. Galaktyka spiralna Galaktyka nieregularna Galaktyka eliptyczna Jaśni sąsiedzi Jak już zapewne wiecie, Droga Mleczna, jest jedną z wielu galaktyk we wszechświecie. Większość z nich jest od nas tak oddalona, że nawet za pomocą przyrządów trudno je zobaczyć. Ale istnieje też kilka galaktyk w bliższym sąsiedztwie. Jest nią Galaktyka Andromedy zwana Messier Object 31 (M31), jest ona prawie dwa razy większa od Drogi Mlecznej. Nieunikniona kolizja Czy wiecie, że między galaktykami może dojść do kolizji? Dzieje się tak, gdy dwie galaktyki zbliżają się do siebie przyciągane swoimi siłami grawitacji. Podczas kolizji mogą się nawet połączyć w jedną galaktykę. Ponieważ gwiazdy są od siebie oddalone, łączenie się galaktyk nie powoduje groźnych eksplozji. Czy wiesz, że...? Za około 4 miliardy lat Galaktyka Andromedy może zderzyć się z Drogą Mleczną. Uważa się, że Andromeda pędzi na nas z prędkością prawie 300km/s. Możliwe, że galaktyki połączą się w jedną galaktykę eliptyczną. Przykłady zderzeń
-
Powtórzenie poprawione, dzięki bardzo. Co do ciekawostek to mam trochę inną wizję ale takie pod koniec będą się raczej regularnie pojawiać.