Skocz do zawartości

Co widzicie w anime?!


Darker

Rekomendowane odpowiedzi

Tytuł (chyba) trochę prowokujący i niezgodny z tym co będzie sednem niniejszego wątku, ale służy on przyciągnięciu Waszej uwagi  :D

Przed przejściem do meritum kilka "słów organizacyjnych":

a) Temat w zamierzeniu autora ma mieć charakter dyskusji. Autor napisze co ma do napisania, Wy odpiszecie polemizując z moimi tezami i dodając swoje, które znowuż zostaną "spolemizowane" i "zapolemizowane" aż do "naturalnej" śmierci tematu, chyba że tenże temat okaże się nieśmiertelny jak Dostojewski, co byłoby niezwykłym zaskoczeniem i radością dla mnie  8)

b) Byłoby dobrze, gdyby atmosfera dyskusji była "gorąca", ale z zachowaniem szeroko rozumianej kultury. Na końcu i tak pewnie rozejdziemy się zachowując swoje opinie :)

c) Głównymi tematami -w zamierzeniu autora, ale czas pokaże, co wyjdzie- niniejszego topicu są:

1. Wartość anime, mangi i ew. nowelek na tle całej reszty kultury (kino, literatura etc.)

2. (Ważniejsze) Czym się kierujemy podczas ustalania rankingów anime, czy mieszamy je z innymi dziełami np. filmami czy zostawiamy tylko we "własnym sosie". Co nami kieruje, kiedy mówimy: "to anime jest dobre, warto obejrzeć".

Ad rem:

Krótka historia: Anime oglądam od "diabli wiedzą"* kiedy, ale będzie z 9-10 lat z przerwami, bo pamiętam, że jeszcze mojego młodszego brata nie było i na gorąco starałem się nadrobić 80 odcinek "Naruto: Shippūden" :giggle:(W tych okolicach była najlepsza, zdaniem autora, walka Naruto, jedyna podczas której używał głowy :aniol: )Nie mam jednak pojęcia jak moja znajomość z japońską produkcją się zaczęła, prawdopodobnie był to okres boomu na tę twórczość i jako dzieciak poszedłem za falą, tylko że jako jeden z nielicznych, z większą czy mniejszą aktywnością, wytrwałem do teraz  :hmmm: Dorastałem poświęcając czas na najróżniejsze rzeczy, w tym właśnie anime i książki, wraz z upływem czasu stając się widzem "bardziej świadomym" Tutaj pojawia się już pierwszy problem - ja dorastałem, a target znanych mi serii pozostawał ten sam. Patrząc na to chłodnym okiem, przez szkiełko mędrca, nie można mieć żadnych pretensji, ale mimo wszystko chciałoby się, żeby świat, który był swoistą ikoną dzieciństwa, dorastał wraz z nami. Najgorsze jednak dopiero przede mną...

... Wartościowsze lektury, po które sięgnąłem wraz z kolejnymi skaczącymi cyframi na "elektronicznym zegarku życia", sprawiły, że krytyczniejszym wzrokiem spojrzałem na to co robię, na świat i... na anime. Koncepty, które dotąd zbywałem zwykłym przyjęciem do wiadomości lub mniejszym/większym zaciekawieniem oraz podziwem zaczęły wydawać się naciągane, naiwne oraz pozbawione wartości poznawczej. Wraz z przemianą myślenia zaczęła uciekać przyjemność z oglądania, bo jak można podziwiać kunszt historii, która ma nieść pewien przekaz, jeśli ten przekaz nie jest wart więcej niż bredzenie idioty? Na to wszystko nałożyły się różnice kulturowe, przykładowo ciągłe ukłony i "przeprosiny_za_to_że__się_żyje, schematy, a co gorsza, dziwne "potworki psychologiczne", jakimi zdawali się często bohaterowie tworzeni przez artystów wychowanych w całkowicie odmiennej kulturze. Mimo tych "nowoujrzanych" wad, anime wciąż miało kilka zalet: łatwe wciągnięcie się w losy postaci, kibicowanie im (o ile tylko w danym momencie nie zgrzytało się zębami nad scenariuszem) oraz niezwykłą hmm "plastyczność". Nie znam się za bardzo na filmach czy malarstwie, ale wiele kadrów wyglądało niczym urodziwe obrazy, tym piękniejsze, że przedstawiane nań emocje tak łatwo wdzierają się do wnętrza widza i moszczą sobie u niego wygodne lokum. A w momencie oglądania bardzo łatwo mnie kupić na emocje...

... Anime w porównaniu do filmów mają znacznie dłuższy "czas", chyba słuszniej byłoby porównać je do seriali. W każdym razie są wystarczająco długie, bym opowiadane przezeń historie zacząć traktować jak literaturę, 12 odcinków -nowela/opowiadanie, dłuższe - pełnoprawna książka. Możliwe, że to był błąd, możliwe, że zacząłem porównywać dwa całkowicie różne nośniki sztuki, a to przecież nie może skończyć się zbyt dobrze. Cała sytuacja niebezpiecznie przypomina coś, co już dawno się zdarzyło - słynną krytykę Stanisława Lema skierowaną przeciw amerykańskiej sf. Tak jak on szukał dzieł wybitnych pośród, dzieł autorów podobnych do tych Dostojewskich i Mannów górujących niczym Himalaje, tak amerykańscy pisarze porównywali tylko w "swoim sosie", do klasyki gatunku, a ja jak Lem -można powiedzieć epigon- szukałem tego <Himalajów> w anime i tak samo - nie znalazłem. Są co najwyżej Tatry, piękne, wzruszające, ale mimo wszystko, tylko Tatry. Co zatem mną kieruje, gdy mówię komuś "a to warto obejrzeć"? Chyba tylko tyle, że niektóre anime nie są gorsze od wytworów innych rodzajów sztuk, są dobre, czasem z -dla mnie- genialnymi ujęciami. Niestety, ujęcia te wychodzą rzadko i nieśmiało niczym pierwszowiosenna trawa lub kwiaty. Na pytanie więc zawarte w tytule wątku: "Co widzę w anime" musiałbym odpowiedzieć, że widzę malownicze obrazy i tyle. Kościół, w którym Boga nie ma. Ale te obrazy są takie piękne...

A wy co sądzicie, jakie macie zdanie?

 

Cóż, historia miała być krótka... Mam nadzieję, że przynajmniej myśli pozostają czytelne.

Pozdrawiam tych, którym udało się przez to przebrnąć,

Darker

*- nawiązanie do powieści "Mistrz i Małgorzata"

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

1. Wartość anime, mangi i ew. nowelek na tle całej reszty kultury (kino, literatura etc.)

 

Na pewno anime, manga czy nowelki zyskują na wartości. Od lat bodajże 70, kiedy Japonia zaczęła stawiać głównie na to w swojej kulturze sztuki (czyt. kino, literatura, obrazy) to zaczęło się to rozwijać niewyobrażalnie szybko. Oczywiście kto podłapał potem pomysł? Ameryka. Zobaczyła, że anime czy manga zaczyna mieć powodzenie nie tylko w Japonii i podłapała temat. Aktualnie anime jest tworzone głównie przez Japonię ( jeżeli chodzi o to pełnoprawne anime, które możemy tytułować, że się wywodzi właśnie z Japonii), ale są też hity znane na cały świat, które nie były tworzone głównie przez Japonię. Przykład? Najbardziej znanym i prostym przykładem jest Attack on Titan, które jest tworzone przez głównie niemiecką ekipę, chociaż studio jest niemiecko-japońskie, które znajduje się bodajże w Berlinie (chodzi o siedzibę). Anime roku 2013 oraz najbardziej wyczekiwane anime od właśnie tamtego roku, kiedy było wiadome, że wyjdzie 2 sezon (głównie przez materiał w postaci mangi oraz zakończenie anime). Czyli nie tylko Japońce potrafią. Jeżeli chodzi o kino... Z tym na świecie jest gorzej. W Japonii, kiedy wychodzi jakaś kinówka znanego anime - dajmy na przykład Naruto - a kinówka o tytule "Boruto"... Zarobki niewyobrażalne w premierze. Ale... takie coś na razie utrzymuje się głównie w Japonii. Do kin, głównie z tych znanych anime jak Naruto, kiedyś Bleach, Dragon Ball, One Piece ( czyli jednak tasiemce, bo mają największą oglądalność) wchodzą kinówki nie tylko w Japonii, przykład? Niemcy, Ameryka, Francja, Hiszpania - czyli głównie państwa duże, rozwinięte dużo lepiej od nas. Jeżeli chodzi o Polskę - nie znam żadnej typowej kinówki, która weszła do polskich kin, ale... Może ktoś z was pamięta "Ruchomy Zamek Hauru", anime pełną parą, z tego co się orientuje było w kinach oraz leci aż do teraz w telewizji. Podsumowując - jeżeli chodzi o Polskę to żeby anime wchodziły do kin będziemy musieli trochę poczekać, nie wiem, może 5 lat. Na świecie prezentuje się to dużo lepiej na obecną chwilę. Mangi czy nowelek nie komentuję. Mimo, że jako Polska jesteśmy jeszcze troszeczkę w tym zacofani (chociaż popyt na to jest ogromny) to na skalę światową prezentuje się to dużo lepiej. 

 

 

 

2. (Ważniejsze) Czym się kierujemy podczas ustalania rankingów anime, czy mieszamy je z innymi dziełami np. filmami czy zostawiamy tylko we "własnym sosie". Co nami kieruje, kiedy mówimy: "to anime jest dobre, warto obejrzeć".

Każdy ma swój gust. Jednym podoba się ecchi i polecą komuś anime, gdzie tylko będą CYCKI, a innym podoba się akcja etc... Moim zdaniem dobre anime godne polecenia powinno mieć dobrą fabułę, rozwiniętą i niezbyt oczywistą (nie ukrywajmy, wtedy można się wciągnąć, bo chce się wiedzieć co jest dalej). Bohaterowie powinni być różni od siebie, nie aż tak szablonowi, chociaż to już jest rzadkość, bo wiele wzorów się powiela. Co jest ważne i na co głównie zwracają uwagę ludzie to KRESKA. Kreska to bardzo ważna rzecz w anime, bo potrafi bardzo zachęcić Kowalskiego, albo go bardzo zniechęcić, ale to już wszystko podbiega pod osobiste oko. No i gatunek, nie polecisz osobie, która kocha akcje typowego romansidła w stylu "Kimi no Iru machi" 

 

Myślę, że na razie tyle ode mnie, czekam na dalsze komentarze/posty/edycje. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No toś się kolego rozpisał. Przeczytałem.

 

Moim zdaniem podchodzisz źle do tego wszystkiego. Nie ma co szukać jakichś filozoficznych powodów do tego czym jest anime. Jakkolwiek na to nie spojrzymy, bajka to bajka, nie jest ważny kraj pochodzenia, wszystkie w jakimś stopniu są podobne, z resztą do innych dzieł literackich także.

Nie jest ważne czy napisane na papierze, namalowane na płótnie, nakręcone w fullHD, czy narysowane - wszystko robi człowiek dla drugiego człowieka. Jak wiadomo wszystko co zostaje stworzone ma jakiś target, stąd też takie pierdoły jak PEGI czy ograniczenia wiekowe. Wiadomym jest, że człowiekowi wraz z wiekiem gust może się zmienić (może choć nie musi), najprościej - zabawki, każdy miał, większość wyrosła.

 

Jednak odstawmy domniemania i "stories of ours lifes".

 

 

1. Wartość anime, mangi i ew. nowelek na tle całej reszty kultury (kino, literatura etc.) 2. (Ważniejsze) Czym się kierujemy podczas ustalania rankingów anime, czy mieszamy je z innymi dziełami np. filmami czy zostawiamy tylko we "własnym sosie". Co nami kieruje, kiedy mówimy: "to anime jest dobre, warto obejrzeć".

 

Ad. 1.

Moim zdaniem to wszystko to tylko nośniki, jak pendrive, płyta CS, dyskietka. Anime i mangi są tak samo wartościowe jak książki i filmy i inne. W każdym z nośników kultury można znaleźć wyróżniające się na tle innych dzieła, gnioty i takie, które ani nas nie bolą, ani nie łaskoczą. Mówienie, że tylko jedna droga jest właściwa, a reszta niech płonie, to zwykła ignorancja.

 

Ad. 2.

Są gusta i guściki, każdy ma swoje oczekiwania i zainteresowania. Ile osób tyle poprawnych odpowiedzi. Jeżeli chodzi o moją osobę, rankingi ustawiam na podstawie tego czy anime mnie wciągnęło, czy byłem w stanie utożsamić się z bohaterami, czy to co widzę mnie uszczęśliwia. Takie czynniki jak grafika, oprawa dźwiękowa i animacja schodzą na dużo dalszy plan i w mojej ocenia mają bardzo małe znaczenie.

Co do mieszania anime z innymi nośnikami sztuki, uważam, że można wszystko porównywać, choć jest to trudne. Mówiąc o anime/filmach/serialach sytuacja wygląda prosto, serie anime = seriale, anime movie = jak nazwa wskazuje filmy. Lecz to także tylko moja opinia.

Co do ostatniego pytania... Rzadko mi się zdarza bym o anime rozmawiał z ludźmi, których ten temat nie interesuje, ale gdy wiem, że mój rozmówca także jest into temat to polecając coś kieruję się zarówno swoim gustem, jak i jego.

 

Tyle ode mnie, również pozdrawiam

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ktoś.

Mogę zapytać co dokładnie masz na myśli w słowach "Na pewno anime, manga czy nowelki zyskują na wartości"? Chodzi o wartość tego rynku, wartość artystyczną tych dzieł czy jeszcze coś innego (jeśli tak, co)? Z dalszych słów zdaje mi się, że chodzi o $$$, ale wolę się upewnić. W każdym bądź razie mi chodziło o wartości artystyczne i to w zasadzie dzieł z każdej kategorii najlepszych, bo dno rysuje się wszędzie mniej więcej na tym samym poziomie i nie ma co tego porównywać, bo to strata czasu. Pytanie (moje) jest czy wierzchołki wszystkich tych kategorii rysują się tak samo wysoko. Co do polecania - myślałem, a może tylko miałem nadzieję, że gdy dochodzi do tego momentu to ludzie są w stanie zrobić rozróżnienie. Co mam na myśli? Są rzeczy, które bardzo mi się podobały/podobają, ale wiedząc, że obiektywnie jest to kicz, nie poleciłbym tego nikomu, chyba że na torturach :) 

@Freelancer

Nie szukam filozoficznych powodów do tego czym jest anime, już prędzej szukam tych powodów dlaczego większość z tych anime jest kiczowata, a te "perełki", które czasem idzie znaleźć też cierpią na pewne powtarzające się wady. Poza tym nie rozumiem sensu wprowadzania słownictwa w zasadzie wartościującego jak "bajka", nawet nie do końca jestem pewien czy można tak anime (w całości) nazwać.

Poza tym nie zgodzę się, że wszystko robi człowiek dla drugiego człowieka. Oczywiście w pewnym sensie nie ma "dzieła" bez odbiorcy, ale niejednokrotnie twórca tworzył coś, bo musiał wyrzucić z siebie to co go nękało i nie musiało to być przeznaczone dla drugiego człowieka, choć czasami do niego trafiało.

Teza, że wszystkie poszczególne przejawy kultury to po prostu inne nośniki jest ciekawa, ale nie byłbym pewien czy te nośniki są aż tak zbliżone do siebie jak Ty to przedstawiłeś (tzn. jak pendrive, płyta CS i dyskietka), bo jednak język jakim dane elementy kultury są zapisywane jest znacznie różny, ale wszystkie w zasadzie mówią o człowieku i jego miejscu w świecie. Nic innego w końcu raczej by nas nie ciekawiło. 

Czy jednak dzieła (zaznaczę raz jeszcze, że mówię o dziełach najwybitniejszych, bo dno jest dla mnie w zasadzie podobne, chociaż...) są tak samo wartościowe to już temat do dyskusji.Ty uważasz, że tak, opinię szanuję, ale chętnie przeczytałbym kilka stojących za tym argumentów. Czy najwybitniejsze dzieło disco polo jest równie dobre co najlepsze dzieła "muzyka klasycznej" (porównanie w zasadzie w tym samym nośniku, ale innych gatunkach), a pytanie te można rozszerzyć.

Tylko proszę mnie źle nie zrozumieć, nie uważam, że tylko jedna droga ekspresji artystycznej jest słuszna, gdybym tak sądził to bym nie czytał/nie oglądał filmów i anime/nie słuchałbym muzyki. 

@Ktoś. i Freelancer

Z waszych odpowiedzi na temat polecania i tworzenia rankingów wnioskuję, że zestawiacie dane pozycje raczej w ramach jednego, konkretnego gatunku, poprawcie mnie jeśli się mylę.

W każdym bądź razie dziękuję, że odpowiedzieliście na mój post, doceniam to i liczę na więcej :)

@Christian

A Tobie to ja nie wiem co mam napisać... chyba tylko tyle, że Twój post uważam całkowicie bezwartościowy. Mam nadzieję, że to naprawdę będzie "Tyle w temacie." od Ciebie, chyba że postanowisz pisać z sensem, wtedy jak najbardziej zapraszam.

Mimo wszystko i tak cenię to, że odpowiedziałeś w tym temacie nad "obojętne milczenie" ze strony innych użytkowników forum.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mogę zapytać co dokładnie masz na myśli w słowach "Na pewno anime, manga czy nowelki zyskują na wartości"? Chodzi o wartość tego rynku, wartość artystyczną tych dzieł

 

I to i to. Popyt na to diametralnie zwiększył się w ciągu ostatnich lat. Jeżeli chodzi o mangę... Uważam, że w aktualnych czasach wywaliły komiksy całkowicie z butów. Nowelki raczej nigdy książek z tych butów nie wywalą, ale ich popularność strasznie wzrosła, głównie dzięki temu, że manga jest popularna w innych krajach niż Japonia.

 

 

 

Z waszych odpowiedzi na temat polecania i tworzenia rankingów wnioskuję, że zestawiacie dane pozycje raczej w ramach jednego, konkretnego gatunku, poprawcie mnie jeśli się mylę.

 

Oj nie nie...

https://myanimelist.net/animelist/Shino1609

 

Dlaczego dałem 10 anime sportowemu jakim jest Kuroko no Basket i 10 cudownemu romansowi jakim jest Orange? Nie działa to tak, jak myślisz. Ja osobiście nie mam tak, że oglądam wszystkie gatunki anime na raz. Czasem zobaczę parę romansów pod rząd, potem akcji, potem sportowego coś, etc... To nie gatunek u mnie przemawia za tym czy anime jest dobre. Fabuła, bohaterowie, kreska, ogólne wykonanie, czy mnie to wciągnęło, czy zauroczył mnie jakiś bohater, czy czekam na więcej, jest dużo czynników.

 

 

 

Pytanie (moje) jest czy wierzchołki wszystkich tych kategorii rysują się tak samo wysoko. Co do polecania - myślałem, a może tylko miałem nadzieję, że gdy dochodzi do tego momentu to ludzie są w stanie zrobić rozróżnienie. Co mam na myśli? Są rzeczy, które bardzo mi się podobały/podobają, ale wiedząc, że obiektywnie jest to kicz, nie poleciłbym tego nikomu, chyba że na torturach  
 

Ja osobiście tak nie mam, jak mi coś się naprawdę podoba i wg. mnie jest to warte polecenia to polecę to każdemu, komu najprawdopodobniej może się też to spodobać. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem co wy w tym widzicie, moim zdaniem to po prostu bajki które piorą mózgi :crazy: Nawet już osobne filmy porno robią, z postaciami anime, mangi itd.  :facepalm2: nieźle się bawią.

W dzieciństwie jedynie oglądałem Naruto, co prawda dobrze wspominam ale obecne anime i manga to już totalne dno. Sorki Shino aka @Ktoś. , wiem że tym żyjesz :D Serek też...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O gustach się nie rozmawia,inni lubią Anime bądź uwielbiają wręcz zaś inni nie rozumieją wgl tej całej fabuły.

 

Osobiście oglądając kilka odcinków Anime uważam że nie jest to dla mnie bo nie które z nich są na prawdę dziwne.

 

Kiedyś się oglądało Naruto,a dzisiejsze Anime dla mnie to totalna bzdura nie obrażając przy tym @Ktoś. @S3ReK czy @Freelancer 

 

Dla mnie jest to po prostu bajka która była,jest i będzie.

 

#MOJE ZDANIE,BEZ HEJTU PLS XD

Edytowane przez Wercia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Sorki Shino aka Ktoś. , wiem że tym żyjesz

Niestety albo stety anime to już u mnie rzadkość, nie mam na nie czasu, chyba, że trafi się coś wyczekiwanego przeze mnie.

 

 

 

Kiedyś się oglądało Naruto,a dzisiejsze Anime dla mnie to totalna bzdura
 

 

Zgadzam się, ale nie wszystkie anime, które dzisiaj wychodzą nie są warte uwagi, to na pewno. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre anime są ciekawe i nie powiem czasami zdarzy mi się obejrzeć nawet w tym wieku za młodu się pełno tego oglądało ale teraz człowiek się starzeje i to dla mnie już dziecinne się robi bez obrazy dla innych co to oglądają cały czas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem o tym napisać na początku, a potem się przez kilka dni zbierałem, jak tchórzostwo jest najstraszliwszą z ułomności tak lenistwo -o dziwo nad wyraz pracowicie- depcze mu po piętach :)

Czytając co niektóre posty aż "marzy" mi się pewnego rodzaju eksperyment-prowokacja, by w inny -może trochę poważniejszy- też wejść z taką negacją jaką w niektórych postach widzę (może błędnie?) i zobaczyć reakcje. Powiem szczerze, nie neguję waszej opinii na ten temat (choć widać bardzo silne odrzucenie przy "pierwszym kontakcie", a czasami chyba to nawet i przed kontaktem  :giggle:), tylko nie do końca widzę na nie miejsce w tym wątku, chyba że traktując je jako odpowiedź na pytanie w tytule, a pominąwszy całą treść pierwszego posta. Przyznaję jednak (co pisałem już wyżej), że anime może trochę odrzucać, w końcu jest to wytwór całkowicie innej kultury i z tej racji w niektórych momentach wydaje się dziwne, groteskowe, albo po prostu śmieszne z racji swej -dla nas- sztuczności. Zostawię to jednak (nie powiem, nawet łatwo "przerzucanki" ad personam można by tutaj zacząć)...

...Jak odpisałem Freelancerowi prędzej szukam filozoficznych powodów dlaczego większość anime jest kiczowata niż czym te na poły "legendarne" anime jest. Myślę, że jednym z popularnych archetypów w anime jest pewien rodzaj Übermenscha. Konkretnie: anime często "operuje" na świecie fantastycznym, pojawiają się super moce itp. rzeczy (co mnie czasami zastanawia - ludzie w takim świecie powinni mieć całkowicie inną psychikę, bo w końcu "byt określa świadomość" i jako tacy powinni być od nas całkowicie różni. Nawet świadomość (kto wie na ile słuszna), że anime ma być "bajką" lub historią z morałem dla NAS niczego raczej nie zmienia - taki świat wciąż trąci pewnym fałszem, ale w sumie to powszechne, nawet w literaturze). I tu zaczyna się słynny problem inflacji siły (pragnę również zaznaczyć, że wykorzystanie w anime powyższego archetypu jest dosyć... hmm... może i nieuświadomione, może nawet sobie ten archetyp wymyśliłem, ale -imo- nieudolne). Przy sile danych jednostek (Naruto: Naruto, Sasuke, Madara..., Fairy Tail: Zeref i inni i tak długo można wymieniać) normalni ludzie są w zasadzie skazani na kaprys tychże jednostek. Są również skazani -tu już bardziej jak w życiu- na "kaprysy" władzy. I tutaj "na scenę" wchodzi motyw, który bardzo mi się podoba. Wyżej wymienione jednostki są w stanie, jeśli niekoniecznie nawiązać walkę -choć często tak- to przynajmniej biernie (ratując tylko siebie, może najbliższych) opierać władzy. Z racji moich poglądów na temat społeczeństwa i te pe i te de wizja osoby, która może oprzeć się naciskowi, który niszczy jej "godność" (wolność??) i która ma moc, by wiele zniszczyć, ale tego nie robi, nie sięga po władzę, bo wie, że nie da się wprowadzić utopii, ta osoba odchodzi, może podburzywszy fundament systemu, władzy, ale nie niszcząc zwykłych ludzi. Oczywiście takie odejście jest bolesne, ale jest literacko piękne. Dlaczego literacko? Bo tylko literatura potrafi z cierpienia uczynić piękny obraz, mozaikę, w życiu cierpienie jest nazbyt prozaiczne, może nawet destrukcyjne?

W zasadzie -możliwe, że z racji godziny- nie wiem co teraz mogę jeszcze dopisać, najwyżej zrobię to później :)

Bez wątpienia gdybym wreszcie przeczytał Dostojewskiego (ah, słodkie lenistwo...) moja "analiza" sięgałaby głębiej. 

Mam nadzieję, że ktokolwiek to odczyta i odniesie się.

Pozdrawiam,

Darker

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając z tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności