Pamiętacie jeszcze o takim skromnym animcu, który podbił świat? Jego tytuł brzmi "Shingeki no Kyojin". W dzisiejszej recenzji, przedstawię wam moim zdaniem pokrewne mu anime o jakże chwytliwym tytule "Black Bullet".
W niedalekiej przyszłości, ludzkość została zdziesiątkowana przez Gastreę, wirusa, który przemienia ludzi w potwory. Tym, którym udało się przetrwać zostali zmuszeni do życia w obszarze otoczonym Monolitami, stworzonymi z jedynego metalu, który zabija Gastree oraz je odstrasza. Wirusem można się zarazić tylko poprzez płyny ustrojowe, jednak matki mogły przekazać zainfekowane geny swojemu dziecku. W ten sposób zrodziły się przeklęte dzieci. Wszystkie były dziewczynkami i posiadały niesamowite umiejętności, dzięki którym mogły zabijać potwory.
Powstały również organizacje mające na celu obronę ocalałych. Członkowie pracowali w duetach: Inicjator, którym było przeklęte dziecko i Promotor, który miał na celu wyszkolić swojego Inicjatora. W takiej parze byli główni bohaterowie, Rentarou Satomi i jego Inicjator Enju Aihara. Razem musieli sprostać obowiązkom, które towarzyszyły organizacji oraz pokonywać Gastree.
Jak na początku wspomniałem, Black Bullet jest bardzo podobne do SNK pod względem fabuły, klimatu i openingowi (początek i koniec od razu mi o SNK przypomniał). BB ma piękną kreskę i animacje na wysokim poziomie, dzięki czemu przyjemnie się ogląda wszystkie walki i nie ma żadnych przycięć ruchów. Dużo się dzieje i dokładnie jak w przypadku SNK, normalni ludzie mogą się wzruszyć w niektórych momentach. Jakby tego było mało, to SNK i BB podobne są w jeszcze jednej kwestii, mianowicie i w jednym i w drugim przypadku nadal nie ma 2 sezonu. Nie pozostaje nic jak czekać z niecierpliwością na dalsze losy bohaterów!
Link do Shindena: Black Bullet
Pozdrawiam Marek "Rias"