Zależy jakie miałoby być owe "życie po życiu", jeśli miałoby to polegać na reinkarnacji na tym samym świecie, no to na kit, tak do dupy i tak do dupy.
Jednak jeśli po śmierci na tym świecie, nasze "odrodzenie" miałoby nastąpić w jakimś świecie, którego zasad nie znamy, nie możemy przewidzieć, no to pewnie kilku Indiana Samobójców by się znalazło, jednak mi nadal tak średnio się to podoba.
Natomiast, jeśli po śmierci nasza świadomość mogłaby sama wykreować swój świat, w którym byłoby nam dane żyć, no to czemu nie skorzystać z takiej opcji?